Tej nocy w NBA odbyły się cztery mecze. Golden State Warriors ponieśli kolejną porażkę, tym razem z Minnesotą Timberwolves, Phoenix Suns nie dali żadnych szans Detroit Pistons, Houston Rockets wygrali z Sacramento Kings, a Utah Jazz przywiozła zwycięstwo z trudnego terenu w Denver.
Detroit Pistons – Phoenix Suns 108:135
- Jednostronne spotkanie, w którym przewaga Suns dochodziła nawet do 29 „oczek”. Goście po objęciu prowadzenia w 5. minucie pierwszej kwarty nie oglądali się za siebie i powiększali jedynie punktowy bufor bezpieczeństwa nad rywalami. Przeważali praktycznie we wszystkich elementach gry, zbierając 51 piłek, przy 32 Pistons oraz zaliczając ponad 58% skuteczności z gry.
- Czołową postacią spotkania był Devin Booker, który zapisał na swoim koncie 30 punktów, na skuteczności 11-18 z gry. Wchodzą z ławki, zaimponowali Cameron Payne oraz JaVale McGee – autorzy 20 punktów. Z powodu skręcenia kostki, jeszcze w pierwszej kwarcie z boiska musiał zejść DeAndre Ayton.
- W szeregach ekipy gospodarzy 21 punktów i 4 asysty na koncie Cade’a Cunninghama, który swój świetny występ przyćmił dość kuriozalnym drugim faulem technicznym, za co w trzeciej kwarcie wyleciał z boiska. Tyle samo „oczek” zdobył wchodzący z ławki Cory Joseph, a 18 dołożył Trey Lyles. Po przegraniu ostatnich 18 z 19 spotkań w 2021 roku Pistons w nowym 2022 mogą pochwalić się bilansem 5-4.
Sacramento Kings – Houston Rockets 112:118
Minnesota Timberwolves – Golden State Warriors 119:99
- Przez pierwsze dwie kwarty nic nie wskazywało na to, że rozmiary porażki Warriors będą aż tak okazałe. Dopiero na 3:34 przed końcem trzeciej kwarty Wolves zanotowali run 32-4 i wysforowali się na znaczące prowadzenie. Gospodarze, których zwłaszcza obrona w tym sezonie wygląda znaczenie lepiej niż w poprzednich latach, zatrzymali dziś rywali na 32 punktach z pomalowanego (samemu zdobywając 54) i 39% z gry (przy swojej 50% skuteczności).
- Z powodu kontuzji dłoni w spotkaniu nie zagrał Stephen Curry. W obliczu absencji swojego lidera czołowymi postaciami gości byli autor 20 punktów Jordan Poole oraz rezerwowy Jonathan Kuminga, który zgromadził na swoim koncie 19 „oczek”. 13 punktów dołożył Klay Thompson, a po 12 Andrew Wiggins i Otto Porter Jr. To piąta porażka Wojowników w ostatnich siedmiu meczach.
- Gospodarzy do zwycięstwa poprowadził Karl-Anthony Towns, który zgromadził na swoim koncie 26 punktów i 11 zbiórek. Ogromna „robotę” zrobili dzisiaj rezerwowi, a zwłaszcza Malik Beasley i Jaylen Nowell, którzy zdobyli po 16 i 17 punktów.
- –Nie chcemy grać tylko w play-in. Chcemy być pewni występu w playoffach. Liczymy na serię zwycięstw, która pozwoli nam na osiągnięcie dodatniego bilansu – przyznał po spotkaniu Beasley.
Denver Nuggets – Utah Jazz 102:125
- Nierówne spotkanie pełne punktowych serii i zrywów po obu stronach. Jazzmani kilkukrotnie osiągali ponad 10-punktową przewagę, jednak Nuggets udawało się stosunkowo szybko odrabiać straty do przeciwników. Dopiero atak przeprowadzony w czwartej odsłonie spotkania i wygranie jej 34-14 zapewniło Jazz końcowy triumf.
- W swoim powrocie po 5-meczowej absencji, spowodowanej zakażeniem COVID-19 brylował Rudy Gobert – autor 18 punktów, 19 zbiórek i niesamowitego rzutu spod własnego kosza, oddanego niestety po czasie, na zakończenie drugiej połowy. –Czułem się całkiem dobrze. Za każdym razem, gdy grasz w Denver, w pewnym momencie dopada cię zmęczenie – przyznał Gobert. – Mnie dopadło w pierwszej i trzeciej kwarcie, ale czułem się świetnie. Lepiej niż zwykle w Denver. Po prostu jestem wdzięczny, że wróciłem – dodał. 31 punktów do dorobku zespołu dodał Donovan Mitchell, a 21 Bojan Bogdanovic.
- Kolejne w tym sezonie triple-double Nikoli Jokicia, który zanotował 25 punktów, 15 zbiórek i 14 asyst. To była druga potrójna zdobycz Serba w ciągu dwóch dni i dziewiąta w obecnych rozgrywkach, czym dogonił prowadzącego w tej klasyfikacji Russella Westbrooka. Nieźle zaprezentowali się także Aaron Gordon i Will Barton, którzy zakończyli swój udział w spotkaniu z 20 oraz 16 punktami.