Czyżbyśmy w końcu się doczekali? Przed sezonem wiele mówiło się o powrocie Klaya Thompsona na święta Bożego Narodzenia. W San Francisco postanowili się jednak nie spieszyć. Niewykluczone, że ta przerwa trwająca od 2019 roku dobiegnie końca już w niedzielę.
Jak poinformował Adrian Wojnarowski z ESPN, Golden State Warriors wstępnie ustalili, że Klay Thompson zadebiutuje w niedzielę, gdy zespół na własnym parkiecie zmierzy się z Cleveland Cavaliers. Data ta nie została jeszcze potwierdzona i może zostać przesunięta, co nie zmienia jednak faktu, że jesteśmy coraz bliżej dnia, w którym ponownie zobaczymy Klaya na ligowych parkietach. Jego przerwa od gry trwa już 30 miesięcy.
Sezon 2019/20 zawodnik stracił z powodu kontuzjowanego więzadła w kolanie. Przy próbie powrotu na rozgrywki 2020/21 doznał kontuzji ścięgna Achillesa. Stracił więc dwa sezony i już sporą część obecnego. Jednak w ostatnich miesiącach wracał do pełni sił. Ostatnio po raz pierwszy uczestniczył w gierce 5 na 5 z pierwszą piątką, do której rzecz jasna będzie przymierzany. Po sieci krąży wideo, na którym Klay trafia 24 trójki z rzędu.
W San Francisco chcą, by Thompson wrócił do gry w meczu rozgrywanym przed własną publicznością. Warriors czekają teraz dwa mecze wyjazdowe. Do Bay Area ekipa wraca na niedzielny mecz z Cavs. Zaraz po powrocie drużyny sztab medyczny w porozumieniu ze sztabem szkoleniowym ostatecznie ustali, czy Thompson jest w stu procentach gotowy na debiut. 31-letni Klay przebiera nogami, by tylko ponownie dołączyć do Stepha Curry’ego i spółki.
W trakcie swojej dotychczasowej kariery dał się poznać jako jeden z najlepszych strzelców za trzy w lidze. Poza tym był znakomitym defensorem. Odzyskanie optymalnej formy zapewne zajmie mu trochę czasu, ale zespół najbardziej interesuje to, by Thompson był gotowy na play-offy, które Warriors zapewne rozpoczną jako jeden z kandydatów do tytułu. W 615 dotąd rozegranych meczach wychowanek Washington State notował średnio 19,5 punktu trafiając 41,9 3PT%.