Biorąc pod uwagę fakt, że Portland Trail Blazers dysponują jedną z najgorszych defensyw w lidze, niektórym bardzo łatwo się przeciwko nim rozpędzić. Poprzedniej nocy o wynik Los Angeles Lakers postanowił zadbać sam LeBron James, który jest w znakomitej dyspozycji.
Ostatnie tygodnie są dla kibica Los Angeles Lakers trudne. Zespół wygląda tak, jakby pomiędzy zawodnikami nie było żadnej harmonii. W takich sytuacjach kluczowe zadania spadają na liderów – nie tylko na parkiecie, także poza nim. Jednak LeBron James chce mieć przede wszystkim pewność, że gdy wychodzi na kolejny mecz, zrobi wszystko co w jego mocy, by choć trochę uzdrowić sytuację swojego zespołu. Poprzedniej nocy jego ofiarą byli Portland Trail Blazers.
Spodziewano się, że po zmianie trenera PTB zaczną pracę głównie nad defensywą, która w ostatnich latach zyskała łatkę jednej z najgorszych w lidze. Jednak w trakcie pierwszej połowy sezonu 2021/22 nadal obserwujemy Blazers mających ogromne problemy po tej stronie parkietu. LBJ wykorzystał to na swoją korzyść trafiając poprzedniej nocy 16/26 z gry, 5/10 za trzy i 6/9 z linii wolnych, co dało mu łącznie 43 punkty.
Do tego dorobku lider z LA dołożył jeszcze 14 zbiórek, 4 asysty i 2 przechwyty. Gdy spojrzymy na formę Jamesa w przekroju ostatnich kilku meczów – to możemy odnieść wrażenie, że gra najlepszą koszykówkę w życiu. Wiele osób nie wierzyło, że jest w stanie wspiąć się na taki poziom tak późno w swojej karierze, ale w obecnej sytuacji James nie ma innego wyjścia. Mecz z Blazers potoczył się po myśli Lakers, bo zespół prowadził od początku do końca.
Jednak w grze Jamesa widać teraz ogromną determinację wynikającą z frustracji. Poprzedniej nocy dostał wsparcie od Russella Westbrooka, który oddał tylko 10 rzutów. Zanotował 15 punktów, 13 zbiórek i 12 asyst. Kolejnych 18 oczek od Malika Monka. Ten wyrasta na jednego z największych sojuszników dwójki liderów Lakers pod nieobecność Anthony’ego Davisa. Choć grę Lakers ogląda się momentami ciężko, to LeBron robi konkretne show!