Tej nocy najlepsza liga świata uraczyła nas siedmioma meczami. Ozdobą kolejnej serii spotkań był game-winner Ja Moranta, który dał Memphis Grizzlies zwycięstwo nad Phoenix Suns. Emocji nie zabrakło także w Atlancie, gdzie Hawks z powracającym do składu Traem Youngiem ulegli Chicago Bulls. Ponadto Brooklyn Nets za sprawą 39 punktów Jamesa Hardena rozprawili się bez większych problemów z Los Angeles Clippers, a Utah Jazz zatrzymali rozpędzonych San Antonio Spurs.
Atlanta Hawks – Chicago Bulls 118:130
- Przyjemne dla oka, stojące na wysokim poziomie spotkanie. Bulls zwyciężyli głównie dzięki 55% skuteczności z gry (przy 45% po stronie rywali) i lepszemu dzieleniu się piłką (29-22 w asystach). Mimo że w drugiej połowie Hawks ani razu nie wyszli na prowadzenie, utrzymywali kontakt punktowy, co zapewniło nam rywalizację aż do ostatnich minut.
- Około 90 minut przed pierwszym gwizdkiem z protokołu zdrowotnego zwolniony został Trae Young. Trener ani myślał oszczędzać swojego lidera i „grał nim” dziś 40 minut. Young odwdzięczył mu się 29 punktami i 9 asystami. Czołową postacią gospodarzy był tej nocy jednak Cam Reddish, który zapisał na swoje konto 33 punkty. Swoje dołożył także Bogdan Bogdanovic (20 „oczek”, 4 zbiórki, 3 asysty).
- Po stronie Bulls nie zawiódł gwiazdorski tercet. DeMar DeRozan, Zach LaVine i Nikola Vucevic zdobyli odpowiednio po 35, 30 i 24 punkty, kontrolując wydarzenia na parkiecie. Zachwytów nie brakowało zwłaszcza nad podkoszowym. – Myślę, że Vuc znalazł sposób na dopasowanie się i miło było na to patrzeć – powiedział tymczasowy pierwszy trener Byków Chris Fleming. – To była duża część naszego sukcesu w ostatnich meczach.
Charlotte Hornets – Houston Rockets 123:99
Minnesota Timberwolves – Boston Celtics 108:103
San Antonio Spurs – Utah Jazz 104:110
- Jazz odnieśli czwarte zwycięstwo z rzędu i 12 w ostatnich 14 spotkaniach, tym samym zatrzymując rozpędzonych Spurs na trzech kolejnych wygranych. Na 2 minuty przed końcem meczu ekipa gości prowadziła 14 punktami i wydawało się, że nic już ich tej nocy nie zaskoczy. Od tego momentu Spurs zaliczyli run 10-2, co pozwolił jednak jedynie na zmniejszenie rozmiarów porażki.
- W barwach Jazz sześciu graczy z dwucyfrową zdobyczą. Najwięcej miał do powiedzenia tradycyjnie wchodzący z ławki Jordan Clarkson, który zapisał na swoje konto 23 „oczka”. Kolejne skrzypce grali Bojan Bogdanovic i Rudy Gobert – autorzy odpowiednio 19 i 16 punktów. Na parkiecie zabrakło Donovana Mitchella, który w pierwszej kwarcie poprzedniego meczu z Dallas Mavericks nabawił się urazu pleców. Obrońca ma wrócić do gry za niecały tydzień.
- Po stronie Spurs dobry występ Derricka White’a, który do dorobku zespołu dołożył 21 punktów. Warto pochwalić także rozciągającego grę Douga McDermotta (17 punktów) oraz wchodzącego z ławki Devina Vassella (13 punktów).
Phoenix Suns – Memphis Grizzlies 113:114
- Na 5 sekund przed końcem meczu po świetnie rozegranym wznowieniu trójkę trafił Devin Booker. Suns objęli po niej pierwsze prowadzenie od 2 minuty premierowej kwarty, co postawiło Grizzlies pod ścianą. Po czasie na żądanie dla trenera Taylora Jenkinsa piłka trafiła do rąk Ja Moranta, który mimo podwojenia wbił się w pomalowane i dał wygraną swojej drużynie rzutem po firmowym zawiśnięciu w powietrzu.
- W całym meczu Morant zanotował 33 punkty na skuteczności 14-25 z gry. Ogromne wsparcie dał mu po raz kolejny Desmond Bane, który 19 ze swoich 32 „oczek” rzucił w pierwszej połowie. Miśki zdominowały walkę na tablicach (50-35) głównie dzięki Stevenowi Adamsowi, który do 13 punktów dorzucił 16 zbiórek.
- Po 15 kolejnych zwycięstwach na własnym parkiecie Suns ponieśli drugą porażkę z rzędu przed własną publicznością. Nie uchroniło ich przed tym nawet 30 punktów wspomnianego już Devina Bookera, czy 13 „oczek” i 13 asyst Chrisa Paula. Cieszyć może z pewnością dobry występ 21-letniego Jalena Smitha (15 punktów, +19), który szansę otrzymał w obliczu objęcia protokołami covidowymi Deandre Aytona i Jae’a Crowdera.
Portland Trail Blazers – Dallas Mavericks 117:132
Los Angeles Clippers – Brooklyn Nets 108:124
- Gospodarze nie mają na ten moment kadrowego potencjały, aby rywalizować z potentatami ligi. Bez Paula George’a, który naderwał wiązadło w prawym łokciu i objętego protokołem covidowym Reggiego Jacksona Clippers niebyli w stanie przeciwstawić się, grającym bez Kevina Duranta Nets. Świadkami wyrównanej rywalizacji byliśmy jedynie w pierwszej kwarcie. W kolejnych bowiem przewaga gości dochodziła nawet do 22 „oczek”.
- Brak KD był oczywiście szansą na zaprezentowanie pełni możliwości dla Jamesa Hardena. 32-latek szansę wykorzystał, wyrównując swój najlepszy wynik sezonu z 39 punktami i rozdając rekordowe dla siebie w tej kampanii 15 asyst. W największym stopniu wspierali go Nic Claxton oraz Patty Mills, którzy uzbierali po 18 „oczek”.
- Po drugiej stronie w rolę lidera wcielił się Marcus Morris. Skrzydłowy zapisał na swoim koncie 24 punkty i 6 asyst, trafiając 4 „trójki”. Kolejnymi ważnymi ogniwami ekipy z LA byli w tym spotkaniu Eric Bledsoe oraz Keon Johnson – autorzy 15 punktów.