Zawodnicy Golden State Warriors bardzo chcą tego rekordu. Można to wyczuć w wypowiedziach chociażby Draymonda Greena i Stephena Curry’ego. Pogoń nie idzie jednak w parze z przygotowaniami do play-offów. Czy zespół będzie maksymalizował swoje szanse w ostatnich meczach rozgrywek zasadniczych?


Zaraz po pierwszej porażce Golden State Warrrios na własnym parkiecie przeciwko Boston Celtics, Steve Kerr w rozmowie z mediami przyznał, że pogoń za rekordem Chicago Bulls oraz presja, jaką wywiera na jego drużynę całe otoczenie, zaczynają mieć wpływ na postawę zespołu. Szkoleniowiec nie był rzecz jasna szczególnie szczęśliwy z tego powodu. Ostatnie mecze odsłoniły duże zmęczenie intensywnością tego sezonu.

Uważam, że bardzo chcą tego rekordu – mówił. – Jednak chyba sami widza, że ciągłe rozmawianie na ten temat i skupianie się na pogoni spowodowało, że trochę zboczyliśmy z kursu w naszym procesie – dodał. Po przegranej z Minnesotą Timberwolves, Wojownicy w ostatnich czterech meczach potrzebują czterech wygranych. W międzyczasie czekają ich dwa pojedynki z San Antonio Spurs.

Wszystko o czym rozmawialiśmy w przekroju całego sezonu, pogoń za rekordem, zwycięstwa na własnym parkiecie – ma wpływ na to, jak prezentuje się zespół – kontynuuje Kerr. – Bez względu na to czy zawodnicy o tym wiedzą czy nie, to sprawiło, że nasza praca zaczęła wyglądać nieco inaczej – dodał. Trener upiera się, że decyzję zostawia w gestii graczy. Niemniej jego kolejne decyzje siłą rzeczy będą miały duży wpływ na to, czy Warriors pobiją historyczny rekord Bulls.

Szkoleniowiec widzi także podobieństwa pomiędzy końcówką sezonu Bulls sprzed 20 lat i tegorocznymi GSW. – Dzieje się dokładnie to samo. Cały czas otaczały nas media pytając o naszą serię zwycięstw – przyznaje. – Do pewnego momentu byliśmy 37-0 na własnym parkiecie, potem przegraliśmy dwa z ostatnich czterech meczów. […] Pamiętam, że pobiliśmy rekord w Milwaukee. Wygraliśmy 86:80 po naprawdę brzydkim meczu, który musieliśmy wytargać. Teraz czuję dokładnie to samo.

Bulls wspomniane dwa z czterech meczów przegrali jednym punktem z Charlotte Hornets, a potem Indianą Pacers. – Pobicie tego osiągnięcia byłoby naprawdę fajne. Musimy jednak pamiętać na czym się skupiamy. Chcemy obronić mistrzostwo. Rekordy łamane są nieustannie, natomiast mistrzowskie banery pozostają na zawsze – skończył.

fot. Keith Allison, Creative Commons

NBA: Tysięczne zwycięstwo Duncana


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    14 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments