NBA: Gdy Curry jest wściekły, zaczyna się Twój koszmar

2
5135

Los Angeles Clippers mogą mieć uzasadnione pretensje do sędziego ostatniego spotkania. To jego decyzja spowodowała, że Stephen Curry stracił nad sobą kontrolę. W takich sytuacjach lepiej nie wchodzić mu w drogę, a gdy jesteś jego rywalem… No cóż. 


Golden State Warriors pokonali poprzedniej nocy Los Angeles Clippers w Staples Center. Kluczową rolę odegrał rzecz jasna Stephen Curry, który wyrasta na głównego kandydata do nagrody MVP sezonu regularnego. W 35 minut starcia z LAC lider GSW zanotował na swoje konto 33 punkty, 5 zbiórek i 6 asyst. Trafił 12/22 z gry i 7/13 za trzy. Kluczowy moment spotkania miał jednak miejsce, gdy sędzia nie odgwizdał faulu, jakiego Curry się domagał. 

Zaraz na starcie czwartej kwarty Curry upadł na parkiet po kontakcie z Terancem Mannem. Warriors prowadzili na tym etapie 79:70. Steph nie był zadowolony z faktu, że sędzi nie odgwizdał przekroczenia przepisów. Był wściekły i za swoje zachowanie zarobił przewinienie techniczne. Steve Kerr mówił po meczu, że gdy Steph jest do tego stopnia wściekły, to najprawdopodobniej miał rację. Cała sytuacja spowodowała jednak, że Curry się rozpalił. 

Zaraz po tym, gdy Curry otrzymał tzw. “dacha”, Warriors zrobili run 19:7. W trakcie tej serii Curry trafił trudną trójkę i postanowił sam dać sędziemu przewinienie techniczne. Miał sporo szczęścia, bo arbiter miał prawo za takie zachowanie wyrzucić go z parkietu. Po meczu zawodnik Warriors odniósł się do całej sytuacji. – Myślałem, że zostałem sfaulowany, więc dałem się ponieść emocjom – przyznał w rozmowie z dziennikarzami, już całkowicie spokojny. 

To mnie napędziło, napędziło cały zespół. Musisz być w stanie przekierować taką energię na grę w kosza. Cieszę się, że nas to nie rozproszyło, a nawet pomogło, bo stanowiło dodatkową motywację w pozostałej części meczu – dodał. Trener Kerr był zaskoczony, że sam nie otrzymał za tamtą sytuację przewinienia technicznego. Warriors koniec końców zapisali na swoje konto osiemnastą wygraną w sezonie. Nadal mają najlepszy bilans, choć Phoenix Suns depczą im po piętach. 

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna





  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    2 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments