Serca kibiców Memphis Grizzlies zadrżały. Ja Morant w starciu z Atlantą Hawks doznał kontuzji kolana i musiał opuścić parkiet. Do gry już nie wrócił, lecz pierwsza diagnoza lidera Memphis Grizzlies sugeruje, że zawodnik uniknął poważniejszego urazu.
Sytuacja miała miejsce w pierwszej kwarcie spotkania. John Collins doskoczył do Ja Moranta, gdy ten trzymał piłkę w rękach. Zawodnik Memphis Grizzlies zareagował na ruch przeciwnika i wtedy poczuł ból w lewym kolanie. Co gorsza, było to kolano, które nie miało żadnego kontaktu z przeciwnikiem, co tylko spotęgowało obawy o zdrowie Moranta. Zawodnik opuścił parkiet nie będąc w stanie postawić na kontuzjowaną nogę ciężaru.
Pierwsze prześwietlenie nie wykazało żadnych zmian strukturalnych i jest to dobra wiadomość. Grizzlies poinformowali o skręceniu stawu kolanowego, ale wkrótce Ja czekają kolejne testy, które mają wykluczyć poważniejszy uraz. Nie mamy stuprocentowej pewności, kiedy Ja wróci do gry, ale jeśli diagnoza się utrzyma i lekarze nie znajdą w kolanie poważniejszych uszkodzeń, lider Grizzlies może opuścić kilka tygodni.
Grizzlies bez wsparcia swojego 22-letniego ostatecznie musieli uznać wyższość Atlanty Hawks przegrywając ten mecz 100:132. Zdrowie Moranta jest oczywiście kluczowe dla wyników Grizz. Rozgrywający w 18 meczach bieżących rozgrywek notował na swoje konto średnio 25,3 punktu, 5,8 zbiórki i 7,1 asysty trafiając 47,8 FG% oraz 35,6 3PT%. Grizzlies z bilansem 9-10 zajmują 8. miejsce w tabeli zachodniej konferencji.