Tliła się jeszcze w włodarzach Philly nadzieja, ale została jednoznacznie zgaszona, gdy obóz Bena Simmonsa wysłał swoje stanowisko na kilka dni przed rozpoczęciem obozu przygotowawczego. Przekazana informacja nie pozostawia wątpliwości – ta współpraca dobiegła końca.
Ben Simmons nie odzywał się do sztabu szkoleniowego Philadelphii 76ers przez cały sierpień. W końcu poinformował zespół, że nie pojawi się na obozie przygotowawczym i chce zostać wytransferowany. Zespół od kilku tygodni pracuje nad tym, by znaleźć odpowiednią wymianę, ale nie jest to takie proste, głównie z uwagi na zaniżoną wartość gracza. Simmons nie pomógł sobie bardzo przeciętnymi play-offami w swoim wykonaniu.
Rzekomo Sixers mieli jeszcze nadzieję na to, że skrzydłowy zmieni zdanie i pojawi się na obozie przygotowawczym. Jednak według informacji przekazanych przez Adriana Wojnarowskiego z ESPN, obóz zawodnika wysłał do zespołu informację, że ten ABSOLUTNIE nie pojawi się na obozie Szóstek i nie zagra dla zespołu ani jednego meczu więcej. Rzekomo Simmons zdaje sobie sprawę z konsekwencji, jakie go czekają. Mowa o karach finansowych i możliwym zawieszeniu.
Utrzymanie tego stanowiska ma pomóc zawodnikowi przyspieszyć kwestię transferu. Jak mówi popularne powiedzenie – z niewolnika nie ma pracownika, więc Sixers nie mają innego wyjścia, muszą znaleźć transfer, jeśli chcą uniknąć dramy. Simmons najwyraźniej dramy się nie boi i jest gotowy na wojnę. W 4-letniej umowie Simmonsa nadal jest 147 milionów dolarów. Daryl Morey w zamian za Simmonsa prosił o zbyt wiele. Czy zmieni swoją strategię?
Problem z Simmonsem polega na tym, że nie ma rzutu z półdystansu i tym bardziej z dystansu. Nadal jednak jest jednym z najlepszych defensorów w NBA i dobrze radzi sobie jako play-maker. W sezonie regularnym 2020/21 notował na swoje konto średnio 14,3 punktu, 7,2 zbiórki i 6,8 asysty trafiając 55,7 FG%. Australijczyk ma 25 lat, więc dopiero rozpoczyna najlepszy okres swojej kariery. Musimy zatem uzbroić się w cierpliwość.
Dodatkowo według amerykańskich mediów Australijczyk jest gotowy na zapłacenie kary w wysokości 1,3 miliona dolarów za nie pojawienie się na obozie przygotowawczym 76ers. Grzywna za każdy opuszczony trening ma wynosić około 227 tysięcy dolarów. Więcej o sytuacji Bena Simmonsa w najnowszym podkaście PROBASKET LIVE opowiedzieli Michał Pacuda i Krzysztof Sendecki.