Polfarmex Kutno niespodziewanie długo przegrywał z Siarką Tarnobrzeg, ale lepsza postawa w drugiej połowie dała koszykarzom Jarosława Krysiewicza wygraną. Kutnianie zyskali przewagę w trzeciej kwarcie i zdołali ją utrzymać, zbliżając się tym samym do fazy play-off.
Mecz nie był wielkim widowiskiem, pierwsza kwarta przyniosła zaledwie 18 punktów, druga była niewiele lepsza. Tarnobrzeżanie wykorzystywali błędy gości, co dało im prowadzenie 26:22 po 20 minutach gry. Polfarmex lepiej spisywał się w drugiej połowie meczu, kiedy w trzeciej kwarcie dogonił przeciwnika, a później zbudował bezpieczną przewagę, która pozwoliła na spokojniejszą grę. Wygrana 63:58 wyniosła kutnian na szóstą lokatę w ligowej tabeli. Po spotkaniu z Siarką, trener Jarosław Krysiewicz zwracał uwagę na mnogość błędów swoich zawodników i przegraną walkę o zbiórki w ataku:
– To nie był najładniejszy mecz w naszym wykonaniu, na pewno jeden z gorszych jakie rozegraliśmy w tej lidze. Nie wiem, czy to wynikało z presji tego, że to zwycięstwo przybliżało nas do play-off, czy może żeśmy nie do końca skoncentrowani weszli w ten mecz. Dziwny mecz, bo szczerze powiem, że w pierwszej połowie tyle razy kroki żeśmy zrobili, mieliśmy straty i nie pamiętam takiego meczu w lidze. Mieliśmy do przerwy dwanaście strat z czego drużyna z Tarnobrzega zrobiła do przerwy 14 punktów po naszych stratach i to był nasz największy problem. Gdybyśmy ograniczyli te straty to drużyna z Tarnobrzega nie miałaby z czego robić punktów, bo w obronie pracowaliśmy w miarę przyzwoicie. Zatrzymaliśmy rywali na 58 punktach i druga rzecz, co nam się w tej lidze chyba jeszcze nie zdarzyło – pierwszy raz jakaś drużyna z nami wygrała zbiórkę w ataku. Te dwie rzeczy nam dziś zdecydowanie nie wyszły i mieliśmy wielkie kłopoty w tym meczu. Chwała chłopakom, że mimo tego, że nie szło, bo nie szło nam ewidentnie, udało się ten mecz w końcówce „przepchać” – powiedział Jarosław Krysiewicz.
Szkoleniowiec docenił też przeciwników, ich dobrą grę pomimo kłopotów kadrowych oraz zmagania się z kontuzjami na pozycji rozgrywającego. Trener wyjaśnił również nieobecność Bartłomieja Wołoszyna.
– Oczywiście szacunek dla drużyny z Tarnobrzega, bo w okrojonym składzie, bez swojego pierwszego rozgrywającego, z Bellem, który wracał po kontuzji zagrali myślę, że bardzo dobre zawody z wielkim sercem i wielkim charakterem. Naprawdę zmusili nas do wielkiego wysiłku i do stresu przedświątecznego. Bartek jest kontuzjowany, nie było sensu przywozić tu ze sobą kontuzjowanego zawodnika. Nie grał w ostatnim meczu, nie grał w tym, mam nadzieję, że już na następne zawody w Toruniu będzie gotowy – podsumował szkoleniowiec kutnian.
Najbliższy mecz Polfarmex Kutno rozegra na wyjeździe właśnie z Polskim Cukrem Toruń. Pojedynek zaplanowano na 1 kwietnia.
Obserwuj @eRKaczmarski
Obserwuj @PROBASKET