To temat, który nieśmiało pojawia się w rozmowach na temat bezpieczeństwa koszykarzy, zwłaszcza w rozgrywkach europejskich, gdzie parkiety potrafią być do ostatniego centymetra wypełnione reklamami. Czy właśnie przez to Ekpe Udoh doznał poważnej kontuzji?
Sytuacja miała miejsce podczas ćwierćfinałowego meczu Superpucharu Włoch. Virtus Bolonia mierzył się z Tortoną i w początek fazie meczu Ekpe Udoh – wyjściowy center Virtusu próbując się zatrzymać został najprawdopodobniej “przyblokowany” przez naklejkę na parkiecie. Prześwietlenie było dla zawodnika bezlitosne. Zerwał więzadło rzepki w lewym kolanie, co oznacza dla niego bardzo długą przerwę od gry w koszykówkę. Wkrótce Udoh przejdzie operację.
Trener zespołu z Bolonii – Sergio Scariolo był wściekły. Wiele razy mówił o tym, że naklejki powodują zagrożenie dla zdrowia koszykarzy. Ci także podkreślali, że są one niebezpieczne. Dla zespołów oznaczają konkretny zysk, bo to najlepsze miejsca dla reklamy w telewizji, dlatego tak trudno ligom odejść od tej praktyki. – W NBA nie ma takich naklejek – podkreśla Scariolo. A jeśli są, to liga dokłada wszelkich starań, by nie stanowiły żadnego zagrożenia.
W ligach europejskich nie przykłada się tak dużej wagi do jakości wykonania naklejek. Dlatego właśnie te mogą bywać bardzo niebezpieczne. Udoh był kluczową postacią w składzie zespołu prowadzonego przez Scariolo. Można odnieść wrażenie, że trener łatwo nie odpuści tematu naklejek i przykład Udoh posłuży mu za linię argumentacyjną w rozmowach z federacją. Ciężko jest jednak wygrać z pieniądzem, zwłaszcza, że ligi szukają sposobu, by odkuć się po okresie pandemii.
Zobaczmy jednak wideo z momentu doznania przez Udoh urazu. Nie da się jednoznacznie stwierdzić, że zawiniła naklejka…