Nowy sezon zbliża się wielkimi krokami. Liga chce zrobić wszystko, by nadchodzące rozgrywki przebiegły sprawnie i bez większych zakłuceń. Zapowiadane obostrzenia i ograniczenia mogą jednak sugerować, że włodarze NBA chcą w pewien sposób zmusić zawodników do szczepień przeciwko COVID-19.
Dla NBA najważniejsze jest to, aby nic nie zakłóciło nadchodzących rozgrywek. Przełożone mecze nie będą co prawda tragedią, ale jeśli dojdzie do masowych zachorowań zawodników bądź członków sztabów, a także odwołań meczów, to może zakończyć się to całkowitym chaosem. Dlatego też liga robi wszystko, by przekonać zawodników do szczepień. Ostatnio opublikowane restrykcje i przepisy dla niezaszczepionych sprawiają, że można się zacząć zastanawiać czy takimi zasadami NBA nie chce zmusić zawodników i pracowników, aby się w końcu zaszczepili? Warto dodać, że zgodnie z informacjami Michele Roberts – dyrektorki wykonawczej związku graczy – zaszczepionych jest już około 90% zawodników.
Liga zapowiedziała, że niezaszczepieni zawodnicy będą musieli przechodzić przez testy na COVID-19 zdecydowanie częściej niż ci po przyjęciu szczepionki. Mówi się o jednym bądź dwóch testach w dniach meczowych oraz treningowych. Tacy gracze nie będą również mogli siedzieć przy zaszczepionych członkach zespołu podczas posiłków, spotkań drużynowych oraz lotów, natomiast ich szafki będą musiały znajdować się jak najdalej od pozostałych. Dochodzą do tego również osobne, lokalne obostrzenia, które obowiązywać będą w Nowym Jorku i San Francisco, przez które zawodnicy Golden State Warriors, New York Knicks i Brooklyn Nets nie będą mogli występować w domowych spotkaniach bez przyjęcia szczepionki. Gracze goszczący w Chase Center, Madison Square Garden oraz Barclays Center nie będą jednak podlegać panującym tam przepisom i bez większych problemów będą mogli rozegrać tam swoje spotkania.
Cassidy Hubbarth z ESPN podkreśla, że na przełomie ostatniego roku gracze narzekali przede wszystkim na to, jak bardzo obostrzenia związane z COVID-19 wpłynęły na ich życie fizycznie i psychicznie. Część z nich od lat śledzi jasno określoną rutynę, która teraz musi być dostosowana do nieregularnych testów i ograniczeń. Prowadzący program The Jump Richard Jefferson i Ramona Shelburne zastanawiali się również, czy liga będzie konsekwentnie egzekwować wszelakie kary niezależnie od nazwiska zawodnika, który potencjalnie dopuści się złamania przepisów. Doskonałą odpowiedzią na to pytanie jest przykład Chrisa Paula, który opuścił dwa mecze finałów konferencji zachodniej ze względu na protokół zdrowia i bezpieczeństwa.
Patrząc na listę obostrzeń, nakazów i zakazów dla zawodników, którzy nie będą zaszczepieni można dojść do wniosku, że NBA chce wpłynąć na koszykarzy i „przekonać” tych, którzy się jeszcze nie zaszczepili, aby w końcu to zrobili.