Przedłuża się rekonwalescencja T.J. Warrena. Gwiazdor Pacers wciąż dochodzi do siebie po operacji lewej stopy. Według najnowszych informacji rehabilitacja zawodnik Indiany potrwa dłużej, niż początkowo zakładano.
We wtorkowym raporcie medycznym sztabu Pacers czytamy, że choć złamana kość lewej stopy dobrze się zrasta, to jednak zawodnik na pełne dojście do zdrowia potrzebował będzie więcej czasu, niż pierwotnie zakładano. Szacowany czas powrotu nie został podany.
Do fanów Indiany zwrócił się w komentarzu nawet sam zawodnik. „Kibice Pacers. Pragnę, abyście usłyszeli to prosto ode mnie. Chcę przejść przez proces rehabilitacji najlepiej, jak się da po to, aby wrócić na boisko tak szybko, jak to tylko możliwe i w formie najlepszej, jaką zdołam wypracować”.
Wszystkie znaki na ziemi i niebie wskazują, iż skrzydłowy Pacers nie zdąży wrócić na inaugurację sezonu. 20 października Indiana zmierzy się na wyjeździe z Charlotte Hornets.
Warren był jedną z najskuteczniejszych gwiazd bańki Disneya. W swoich pierwszych pięciu meczach w Orlando, zanim zaczęły się jego problemy z kontuzjami, notował średnio 34,8 punktów przy ponad 60-procentowej skuteczności. Wzrostu formy z bańki nie udało mu się jednak wykorzystać, gdyż od grudnia 2020 roku nie zagrał w żadnym meczu. Odbudowa formy i powrót do pełni sił to priorytet Warrena na najbliższy sezon, gdyż latem 2022 roku wejdzie na rynek wolnych agentów. Biorąc pod uwagę, jak poważnym zagrożeniem mogą być kontuzje stopy, ostrożność jest więc najrozsądniejszym podejściem.
Przedłużająca się absencja T.J-a niestety po raz kolejny osłabi drużynę. W ostatnich latach Pacers byli wielokrotnie dziesiątkowani przez problemy zdrowotne. Przykładowo, ostatnie dwa pełne sezony Victora Oladipo w Indianie zostały zrujnowane przez poważne urazy. Jednak po jego wymianie za Carisa LeVerta pech nadal nie omijał zespołu. Pozyskany z Nets obrońca musiał opuścić kilka miesięcy po tym, jak podczas badania wykryto u niego nowotworową zmianę na nerce. Z LeVertem wszystko jest już dobrze, jednak brak Warrenem niestety nadal będzie odczuwalny. Od kilku lat Pacers nie są w stanie wystawić w pełni zdrowej kadry.
Wspieraj PROBASKET