Jak informuje Shams Charania, Tacko Fall znalazł właśnie nowego pracodawcę. Po dwóch latach spędzonych w barwach Boston Celtics podkoszowy przeniesie się do Cleveland Cavaliers. Czy ma realne szanse na miejsce w składzie?
Fall przyszedł do ligi latem 2019 roku. Po pominiętego w drafcie zawodnika zgłosili się wtedy Celtowie, którzy podpisali z nim kontrakt typu two-way, dzięki czemu 25-latek mógł łączyć występy w NBA oraz G League w barwach Maine Red Claws. Podczas dwuletniej przygody z drużyną ze wschodniego wybrzeża Fall w najlepszej koszykarskiej lidze świata rozegrał łącznie jedynie 26 spotkań. Notował w nich średnio 2.7 punktu, 2.6 zbiórki przez 6.5 minut spędzanych na parkiecie.
Senegalczyk podpisze z drużyną Mistrzów NBA z 2016 roku roczny niegwarantowany kontrakt. Oznacza to, że Cavs będą mogli w dowolnym momencie sezonu rozwiązać umowę, nie musząc wypłacać zawodnikowi dodatkowych pieniędzy.
226-centymetrowy Fall zapisał się w historii jako jeden z dziesięciu najwyższych graczy, którzy kiedykolwiek wyszli na parkiet NBA. Stąd też pochodzą jego naturalne zalety, którymi i dosłownie, i w przenośni góruje nad pozostałymi zawodnikami. Problem w tym, że Fall nie pasuje do nowoczesnej koszykówki, preferowanej przez coraz większe grono klubów ligi. Nie rzuca z dystansu, ma mocno ograniczoną mobilność oraz dysponuje kiepskim koszykarskim IQ, przez co słabo broni na zasłonach i podaje.
Pod koszem Cavaliers Tacko dołączy do sowicie opłacanego od nowego sezonu Jarretta Allena oraz wybranego z 3. numerem tegorocznego draftu Evana Mobleya. Trzeba przyznać, że to bardzo ciekawy zestaw zawodników o ogromnych możliwościach. Fall z pewnością dostanie więcej szans na pokazanie się, niż miało to miejsce w poprzednich latach. Pytanie tylko, czy je wykorzysta.