W Stanach Zjednoczonych ukazała się właśnie książka o Giannisie Antetokounmpo, ale uwagę niektórych najbardziej przykuły historie związane z Jasonem Kiddem, który był trenerem Milwaukee Bucks przez trzy i pół roku. Zachowanie, które jest tam opisywane uderza w byłego zawodnika, a obecnie szkoleniowca NBA i pokazuje jego drugie oblicze. Czy tak powinien się zachowywać trener w NBA? Czy takie zachowanie nie jest przekroczeniem granic?
Jason Kidd zapisał się w historii jako jeden z najlepszych rozgrywających. Grał w NBA od 1994 do 2013 roku. Wybrany został w Drafcie z numerem 2 przez Dallas Mavericks, z którymi w 2011 zdobył mistrzostwo NBA. W 2002 i 2003 roku grając w New Jersey Nets awansował do finału NBA. Występował też w Phoenix Suns i New York Knicks.
Kidd zagrał w 10 Meczach Gwiazd. Zajmuje drugie miejsce pod względem asyst i przechwytów w historii NBA. Reprezentował USA na Igrzyskach Olimpijskich w Sydney (2000) i w Pekinie (2008), kiedy Stany Zjednoczone zdobywały złote medale.
Po zakończeniu kariery zawodniczej w 2013 roku został szkoleniowcem Brooklyn Nets. Rok później prowadził już Milwaukee Bucks, z którymi pracował trzy i pół sezonu.
Przez ostatnie dwa sezony był asystentem Franka Vogela w Los Angeles Lakers, a w nadchodzących rozgrywkach będzie trenerem Dallas Mavericks i jak mówi o sobie „jestem tu po to, aby gra stała się dla Luki Doncicia łatwiejsza„. Biorąc pod uwagę informacje, które ukazały się w książce Mirin Fader „Giannis: The Improbable Rise of an NBA MVP” powstaje pytanie czy ma zamiar to osiągnąć w ten sam sposób, co w Milwaukee? Czy to na pewno właściwa droga i czy Doncić ją zaakceptuje?
Kontrowersyjne fragmenty książki:
Bucks nie grali w tamtym okresie najlepiej, a 23 grudnia przegrali z Charlotte Hornets, dzień przed świętami Bożego Narodzenia. Zawodnicy siedzieli w szatni cicho, nikt nie miał ochotę na żarty, ale każdy z nich wiedział, że przed nimi dwa dni odpoczynku i czas spędzony z rodziną. Kidd miał inne plany, podszedł do Zazy Pachuli i spytał: -Zaza. Myślisz, że ten mecz był do wygrania? – spytał Gruzina Kidd, choć pytanie adresował do wszystkich. Pachulia odpowiedział twierdząco. Kidd podłapał i zadał kolejne pytanie: – Myślisz, że zasługujemy na dwa dni odpoczynku?
Pachulia nie wiedział, co powiedzieć, był zaskoczony, że trener postawił go w takiej sytuacji, zagroził zrujnowaniem świat. – Rozumiem frustrację, bo był to mecz, który powinniśmy byli wygrać, wszyscy jesteśmy wkurzeni. Nie przyłożyliśmy się, ale jednocześnie przed nami święta, to ważny czas dla naszych rodzin. Nie chodzi o nas, a o rodziny. Chłopaki mają już plany – odpowiedział wymijająco Pachulia.
Kidd na tym nie poprzestał i zwrócił się do Jareda Dudleya, co o tym wszystkim sądzi i czy należy się wolne? Dudley również odpowiedział dyplomatycznie. Kidd nie był zadowolony. Dlatego zwołał trening na 24 grudnia na 9:00 rano.
-Hola, hola, co masz na myśli? – zapytali zawodnicy.
-Jutro mamy trening – odparł Kidd do graczy którzy już zarezerwowali loty i inne formalności.
-Nie obchodzi mnie to. Dostajecie pieniądze za swoją pracę i będziecie ją wykonywać jutro. Zmiana planów.
Trening następnego dnia był okropny. Kidd zaczął krzyczeć na Larry’ego Sandersa, nazwał go kawałkiem gówna i okropnym zawodnikiem. Zawodnicy cały czas biegali, coś jak drużyna na uczelni. -Nie wydaje mi się, żebym robił coś podobnego, od kiedy przestał trenować mnie J-Kidd. To nie było normalne – stwierdził Brandon Knight.
Treningi trwał trzy godziny i każdy miał już dość. Kidd kazał zawodnikom podnosić ciężary, a później wykonywać ćwiczenia w basenie. Połowa drużyny nie umiała pływać, Kidd kazał więc wszystkim biegać w basenie.
– Wszyscy byli tak zmęczeni, że nikt nie myślał o świętach. Nie mieliśmy siły, aby otworzyć prezenty – powiedział Pachulia.
Kidd wciąż nacierał na Sandersa, nazywał go żałosnym. Sanders nie był w stanie sobie z tym poradzić. Moment, w którym był w życiu, cała jego kariera, ten trening, wszystkie jego pomyłki, cała frustracja, czuł, że jego ciało zamienia się w żelka i całe jest obolałe. – Moje całe ciało drżało, moje ciało się załamało, nie byłem tego w stanie wytrzymać – mówił Sanders.
W końcu poprosił o wyjście do łazienki. – Nie martw się, poczekamy i pobiegamy jeszcze trochę jak wrócisz – stwierdził Kidd. Sanders wyszedł i pojechał do szpitala, gdzie spędził noc. Niewielu wiedziało, co później się stało, a on sam nie miał siły o tym mówić.
– Nie uważam, że jest złą osobą, ale pod względem mentalnym namieszał mi w głowie. Nikt nie zwraca uwagi na twoje zdrowie psychiczne, liczą się tylko pieniądze, nikt nie zważa na twoje ciało. Cieszę się, że teraz jestem w zdecydowanie lepszym miejscu. Jest mi przykro, że tak to się potoczyło – przyznał Sanders.
Fragment 2:
W trakcie pewnego styczniowego meczu przeciwko Filadelfii Bucks pogubili schemat defensywny, nie wiedzieli, kogo i jak kryć. Kidd był przekonany, że to wina Giannisa, Grek miał na tę sprawę inny ogląd. Wywiązała się dyskusja, podczas której Giannis obstawał przy swoim „Trenerze, przysięgam, że to nie byłem ja” – twierdził Giannis.
W przerwie meczu Kidd sprawdził nagranie z tej sytuacji i kazał Giannisowi udowodnić, że się myli, bo był przekonany, że ma rację. Prawda była zupełnie inna. Film pokazał, że to Giannis miał rację. Nie przeszkodziło to jednak Kiddowi w posadzeniu go na ławce na całą drugą połowę. Bucks wygrywali z 76ers, więc Kidd tak naprawdę nie potrzebował Giannisa na parkiecie. Zaznaczył jednak jedno: „Tak, stajesz się coraz lepszy, ale to wciąż ja tu rządzę”.
Fragment 3:
Kilka sezonów później, gdy Thon Maker trafił z Draftu do Bucks, jako jedyny nie miał iPhone’a, a co za tym idzie dostępu do grupowego czatu. Przez to spóźnił się na trening, ponieważ nie otrzymał wiadomości o zmianie godziny rozpoczęcia. Kidd kazał całemu zespołowi za karę biegać. Uważał, że fakt nieposiadania przez Makera iPhone’a za przykład tego, że drużyna nie tworzy jedności.
– Jason ma genialny umysł, ale w jego pobliżu czułeś się niekomfortowo – powiedział Nixon Dorbilien, asystent trenera w Bucks w latach 2014-16.
– Nie chcę zabrzmieć negatywnie. Miał swoje metody na dowodzenie swojej racji – dodał Knight. Jedną z metod Kidda, która miała jeszcze bardziej piętnować popełniony błąd, było to, że kazał biegać wszystkim pozostałym graczom oprócz tego, kto ten błąd popełnił.
Czy te fragmenty stawiają Kidda w nowym świetle? Niespecjalnie. Jako zawodnik znany był z wybuchowego temperamentu, ale nie na boisku, a poza nim. W 2001 roku został aresztowany, bo ówczesna żona zgłosiła na policji, że Kidd ją bije. Kilka lat później w pozwie rozwodowym zawodnik pisał o jej fałszywych oskarżeniach. Ona w odpowiedzi przedstawiła dowody na problemy zdrowotne wynikające z agresywnego zachowania Kidda. Jak się dobrze poszuka w internecie, można też znaleźć informacje o wypadku samochodowym, który Kidd miał w 2012 roku (będąc pod wpływem alkoholu).
Łatwo też sprawdzić, że opisany powyżej mecz 23 grudnia 2014 roku był ostatnim Larry’ego Sandersa w Bucks. Rok później zawodnik opowiedział, że miał problemy ze zdrowiem psychicznym. Miał ataki paniki i lęku oraz depresję, które wymagały leczenia. Próbował jeszcze wrócić do NBA – w 2017 roku zagrał w pięciu spotkaniach w barwach Cleveland Cavaliers.
Sanders miał też inne problemy. Raz NBA zawiesiła go za wykrycie w jego organizmie marihuany. Innym razem Bucks zawiesili go za uderzenie kolegi z drużyny. Stwierdzenie, że to Kidd zniszczył karierę Sandersa byłoby nadużyciem, ale opisane powyżej zachowania stawiają obecnego szkoleniowca Mavericks w bardzo złym świetle.
O ile krzyki i emocje są częścią tej pracy, to jednak bezwzględność i takie podejście nie jest właściwym sposobem budowania wspólnoty. Rolą trenera jest sprawienie, aby zawodnicy byli najlepszą wersją siebie, a drużyna wygrywała.
Zachowania Kidda były przekraczaniem granic, bo poniżyć i zmieszać z błotem można każdego. Zwłaszcza młodszych od siebie, kiedy ma się władzę, bo jest się wyżej w hierarchii.
Kidd zapomniał, że szacunek zdobywa się zaangażowaniem, oddaniem, poświęceniem i sercem wkładanym w swoją pracę. Krzyk i nieuczciwe traktowanie, brak empatii, to podejście krótkowzroczne i prędzej czy później obraca się to przeciwko takim ludziom.
Tylko słabe jednostki używają przemocy i agresji, aby nie oglądając się na innych osiągnąć własne cele.
Możemy oczywiście założyć, że opisane powyżej zachowania, to były pojedyncze epizody, bo gdyby tak wyglądał każdy tydzień z nim jako trenerem, to chyba jednak straciłby pracę dużo wcześniej.
Zaraz też ktoś powie, że to byli dorośli ludzie, a w dodatku zarabiający miliony dolarów. To prawda, ale żadne pieniądze, żadna rola czy pozycja, nie upoważniają nikogo do takiego traktowania drugiego człowieka.
We wtorek 17 sierpnia zapraszam na kolejny Podcast PROBASKET LIVE na YouTube. Zaczynamy o godz. 21:00.
Wspólnie z Krzyśkiem Sendeckim podsumujemy transfery i rynek wolnych agentów. Porozmawiamy też o tych fragmentach książki.
Tutaj znajdziecie przetłumaczone powyżej screeny z książki o Giannisie:
Więcej moich artykułów na PROBASKET znajdziesz tutaj>>
Mój profil na Twitterze znajduje się tutaj>>
PROBASKET na Twitterze znajdziecie tutaj>>
Grupa dyskusyjna PROBASKET – https://www.facebook.com/groups/probasketpl/
PROBASKET na Facebooku – https://www.facebook.com/probasketpl/
PROBASKET na YouTube – https://www.youtube.com/channel/UCxy7qIlBzpQpkFL9dEQDMHw/videos
PROBASKET na Spotify – https://open.spotify.com/show/4DCmBkGAIDqNKc2gvJhnrx