Kilka amerykańskich portali podało informację, że Damian Lillard poprosił Blazers o transfer. Zawodnik zaprzeczył, ale słowa, które wypowiedział można zrozumieć jednoznacznie – dziś transferu nie chce, ale bierze taki scenariusz pod uwagę. Wszystko zależy od tego jakich zmian kadrowych dokonają Portland i czy będą gotowi na walkę o najwyższe cele. Trzeba wziąć jednak pod uwagę jeszcze jeden scenariusz: to Blazers mogą się zdecydować na transfer Lillarda, nawet jeśli ten o to nie poprosi.
Damian Lillard jest jednym z najlepszych graczy obwodowych w NBA, ale od lat bezskutecznie probuje wprowadzić swoją drużynę do wielkiego finału. Kolejne zmiany w składzie i wzmocnienia nie przynosiły efektu. Dlatego coraz więcej osób zastanawia się czy to nie czas na kompletną przebudowę w Portland?
Po dziewięciu latach zwolniono trenera Terry’ego Stottsa, bo władze klubu uznały, że „formuła się wyczerpała„. Pytanie jednak czy nie myślą tak w kontekście Lillarda?
W czwartek Lillard obchodził 31 urodziny. Ma za sobą dziewięć sezonów w NBA i aż osiem razy prowadził Blazers do play-offów. Tam jednak tylko raz udało im się zagrać w finale konferencji. Przeważnie, bo aż pięć razy, kończyli rywalizację o mistrzostwo na pierwszej rundzie.
Statystyki Lillarda z sezonów zasadniczych:
Statystyki Lillarda z play-offów:
Nowym trenerem Blazers został były koszykarz NBA – Chauncey Billups. Wydawałoby się, że to dobry wybór – były MVP finałów, który grał na pozycji rozgrywającego, a ostatni sezon spędził jako asystent w Los Angeles Clippers.
Lillard wspierał jego wybór, ale kiedy wyszło na jaw, że Billups ponad 20 lat temu był oskarżony o gwałt (do rozprawy nie doszło, skończyło się na ugodzie), to zarówno na klub, jak i na samego zawodnika spadła fala krytyki.
Lider Blazers nie krył złości na całą sytuację, bo czuł się wmanewrowany i oskarżony o tolerowanie faktu, że ktoś był oskarżony o gwałt.
– Zostałem spytany o nazwiska. Powiedziałem Kidd, Billups… nie miałem pojęcia o jakichkolwiek oskarżeniach – podkreśla kilka tygodni temu Lillard. – Nigdy nie czułem się zobligowany do mówienia komuś, co ma robić. […] Nigdy niczego się nie domagałem. Znam swoją rolę w zespole. […] Znałem Chaunceya wcześniej, zbudowaliśmy relację. Po odejściu Terry’ego Stottsa szukaliśmy lidera, kogoś kogo zawodnicy będą szanować – kończył Dame.
Nie jest to pierwsza sytuacja, kiedy kibice mają do Lillarda pretensje. Wcześniej przez lata musiał się on mierzyć z zarzutami, że nie przygotowuje się do sezonu we „właściwy sposób„. Nie wiadomo co to znaczy, ale chodziło o to, że nie wrzucał do internetu filmików z treningów i kibice nie wiedzieli co robi. W odpowiedzi Dame nagrał prześmiewcze video jak przebiera się za różnych bohaterów, zakłada kaski, maski i ćwiczy w sposób nazwijmy to kontrowersyjny.
W przeciwieństwie do wielu zawodników powtarzał, że nie musi niczego publikować, bo chce być rozliczany z gry na parkiecie i wyników drużyny. Mimo tego zawsze podtrzymywał, że chce być graczem Blazers do końca swojej kariery i że to dla Portland chce zdobyć mistrzostwo.
Po kolejnym sezonie, kiedy Blazers odpadli w pierwszej rundzie zwolniono trenera Stottsa i postawiono na Billupsa. Nie wiadomo jednak czy klub jest w stanie dokonać znaczących wzmocnień.
Tak wygląda lista płac Blazers za obecny sezon i w kolejnych latach:
Jak widać Lillard ma jeszcze ważny kontrakt na kolejne cztery sezony, a C.J. McCollum na trzy i to za ogromne pieniądze. O ile Lillardowi każdy niemal klub zaoferowałby takie wynagrodzenie, o tyle wartość McColluma nie jest już aż tak duża.
Do tego dochodzą niemałe kontrakty Roberta Covingtona, Jusufa Nurkicia i Derricka Jonesa Jr.. Opcję zawodnika ma Norman Powell, ale najprawdopodobniej z niej nie skorzysta i będzie szukał na rynku kilkuletniej umowy za zdecydowanie większą kwotę.
Problemem Blazers jest to, że są zablokowani z obu stron.
- Pierwszą z nich jest suma obecnych kontraktów, która uniemożliwia im pozyskanie gwiazdy NBA z rynku wolnych agentów.
- Drugą jest fakt, że wartość transferowa graczy, którzy mają ważne kontrakty nie jest obecnie zbyt duża.
To właśnie lista płac w Blazers jest największym wyzwaniem władz klubu, bo ani nikogo z „free agents” nie ściągną, ani nie będzie łatwo o transfer któregoś z graczy, bo kto by chciał za taką kasę Nurkicia, który jest ciągle kontuzowany? Albo McColluma, który jest dobrym graczem obwodowym, ale jego kontrakt jest bardzo wysoki, jak na poziom, który prezentuje zawodnik.
Stąd właśnie pomysł o wymianie McColluma za Bena Simmonsa. To mogłoby być ratunkiem dla Blazers, bo dałoby nowe otwarcie i może nakłoniłoby któregoś z weteranów do przeprowadzki do Oregonu. Problem jednak w tym, że Sixers popełniliby duży błąd, bo obwód Seth Curry i CJ McCollum mógłby być dla rywali łatwym do ogrywania.
Suma kontraktów i wartość transferowa zawodników zmuszają nas do zastanowienia się: co mogą zrobić Blazers? I jako jedna z odpowiedzi przychodzi „wytransferować Lillarda„, bo to on w tym składzie ma najwyższą wartość i na pewno pół NBA będzie się o niego bić. W ten sposób Portland mogliby rozpocząć przebudowę. Mogliby pozyskać np. Jamesa Wisemana i 7 numer Draftu z Warriors, albo pakiet od New York Knicks, który też mógłby być „solidny„.
Co prawda w odpowiedzi na plotkę, że zażądał transferu Lillard powiedział: Od zawsze moim celem była w Blazers przez całą karierę. Bardzo mi zależy na mistrzostwie. Chcę je zdobyć jako gracz Portland, ale wszyscy musimy iść w tym kierunku.
Tutaj Dame zostawił sobie furtkę „jeśli będziemy myśleć tak samo, jeśli będziemy iść w tym samym kierunku„, bo wiadomo, że przebudowa drużyny i stawianie na młodych graczy nie jest myśleniem o wygrywaniu „tu i teraz”, ale patrzeniem w przyszłość. Lillard czasu na myślenie o tym, co będzie za kilka lat już nie ma. Chce wygrywać teraz.
Może się więc okazać, że bez względu na deklarację Lillarda, Blazers zdecydują się go wytransferować i rozpoczną żmudną procedurę przebudowy drużyny. Kto mógłby im zaoferować najwięcej?
- Na pewno Warriors, ale pewnie w trójstronnej wymianie tzn. z udziałem trzeciego klubu, bo trudno sobie wyobrazić tercet Curry – Thompson – Lillard.
- Na pewno Knicks, którzy mają kilku młodych, perspektywicznych zawodników.
- Zdecydowanie Miami Heat, bo Pat Riley zrobi wszystko, aby jeszcze raz jego drużyna powalczyła o mistrzostwo (Riley ma 76 lat).
- Sixers za Simmonsa? Na pewno przyjęliby Lillarda z otwartymi ramionami, ale po co im duet Simmons i McCollum?
- Lakers też, ale nie mają „atutów„, które mogłyby przekonać Blazers, bo przecież Kyle Kuzma to za mało.
- A może Bulls lub Celtics?
Czy widzieliście już wyprzedaż w Sklepie Koszykarza? Rabat do 60% na buty Nike – LeBrona, Irvinga, Duranta czy Giannisa. Rabat jest też na odzież – bluzy, koszulki i spodenki. Sprawdź koniecznie tutaj.
Buty Giannisa Nike Zoom Freak 2 są za 224zł, a ich pierwsza cena to było 500zł!
Więcej moich artykułów na PROBASKET znajdziesz tutaj>>
Zapraszam na najbliższy podcast PROBASKET LIVE w środę 21 lipca na YouTube – start o godz. 21:00.
Mój profil na Twitterze znajduje się tutaj>>
PROBASKET na Twitterze znajdziecie tutaj>>
Grupa dyskusyjna PROBASKET – https://www.facebook.com/groups/probasketpl/
PROBASKET na Facebooku – https://www.facebook.com/probasketpl/
PROBASKET na YouTube – https://www.youtube.com/channel/UCxy7qIlBzpQpkFL9dEQDMHw/videos
PROBASKET na Spotify – https://open.spotify.com/show/4DCmBkGAIDqNKc2gvJhnrx