Kadra Stanów Zjednoczonych rozpoczęła właśnie obóz przygotowawczy w Las Vegas przed zbliżającymi się wielkimi krokami Igrzyskami Olimpijskimi. Wcześniej zawodnicy dokonali selekcji numerów z jakimi na koszulkach pojadą do Tokio. Największe poruszenie wywołał wybór Jaysona Tatuma.
Tatum miał 15 lat, gdy po raz pierwszy zagrał w reprezentacji. W 2013 roku został powołany do gry na mistrzostwach FIBA Americas U-16 odbywających się w Urugwaju. Wtedy jedną z rzeczy, która wywołała u Tatuma największe emocje było otrzymanie swojej własnej koszulki. Koszulki z numerem 10 – tym samym, z którym niegdyś po międzynarodowym parkiecie biegał Kobe Bryant. Teraz historia zatoczyła koło.
– Jest to pierwsza olimpiada od czasu, gdy go straciliśmy, więc ma to o wiele większą wartość. To nie jest coś, co traktuję lekko. – odpowiedział Tatum na pytanie o wagę 10-tki na koszulce. Przypomnijmy, że już od dziecięcych lat Kobe był wielkim idolem gracza Celtics, z którym później miał okazję nawet kilkukrotnie trenować. – To ogromny zaszczyt – podkreślił Tatum. – Będę ją nosił z dumą. –
– Dla JT ten moment jest wyjątkowy. Cieszę się jego szczęściem – powiedział jego kolega z reprezentacji Bam Adebayo – Znam go od 12 roku życia. Zasługuje na wszystko, co dostaje, a będzie zasługiwał jeszcze bardziej, bo będzie stawał się jeszcze lepszym graczem. Kobe był i jest dla niego wielkim idolem, a on może nosić na plecach jego numer. Wiem, że będzie miał „Mamba Mentality” za każdym razem kiedy założy 10-tkę. –
Bryant jest kojarzony głównie z numerami 24 oraz 8, z którymi to na koszulce występował w barwach Los Angeles Lakers. Jednak zawodnik przez całą praktycznie karierę reprezentacyjną nosił numer 10. To właśnie z nim na plecach pomógł Stanom Zjednoczonym zdobyć złote medale na Igrzyskach Olimpijskich w 2008 i 2012 roku. Po zakończeniu występów w kadrze numer „przejął” Kyrie Irving, a później bezpośrednio przed Mistrzostwami Świata w 2019 roku Jayson Tatum.
Oto jakie numery wybrała reszta zawodników: