Nasze wcześniejsze informacje zostały potwierdzone, David Dedek został zwolniony z funkcji trenera AZS-u Koszalin. Jego miejsce zajmie dotychczasowy asystent, Kamil Sadowski.
Już od dłuższego czasu wiadomo było, że pozycja 45 letniego trenera jest zagrożona. Włodarze AZS-u Koszalin słyną z tego, że po serii kilku porażek decydują się na zmianę trenera. Do tego doszło sporo rotacji w składzie, napięte sytuacje z niektórymi zawodnikami, którzy ostatecznie stracili pracę w klubie.
– Oczekiwania pokładane w szkoleniowcu i zespole nie zostały spełnione. Dajemy szansę Kamilowi Sadowskiemu, który niejednokrotnie wykazywał się dużą wiedzą, zna nasz zespół oraz system. Nie chcemy robić rewolucji. Mamy dobry zespół. W dalszym ciągu walczymy o play-off. Musimy odświeżyć relację na linii sztab szkoleniowy – zawodnicy – tłumaczy decyzję o rozwiązaniu umowy prezes AZS Koszalin, Marcin Kozak.
Sadowski tym samym stał się najmłodszym trenerem w historii Tauron Basket Ligi, obejmując tę posadę w wieku 25 lat. Dotychczas najmłodszym pierwszym szkoleniowcem był obecny trener Rosy Radom, Wojciech Kamiński.
– Chciałbym podziękować za zaufanie koszalińskiemu klubowi. Mimo młodego wieku, przydzielono mi bardzo odpowiedzialną funkcję. Podziękowania należą się również trenerowi Davidowi Dedkowi, z którym współpracowałem przez trzy lata. Praca szkoleniowca nie jest łatwa, ale gdy zapytano mnie czy podejmę się tego wyzwania, to długo się nie zastanawiałem. Jestem z zespołem od początku i dobrze się znamy. Ze swojej strony mogę prosić o wsparcie kibiców, bo jesteśmy w trudnej sytuacji, ale wciąż wierzymy w awans do fazy play-off. Na pierwszym treningu powiedziałem zawodnikom czego oczekuję. Chcę, by walczyli o każdą piłkę i pokazywali zaangażowanie. Przed nami ciężkie wyjazdowe spotkania, ale ja wierzę w AZS i w ludzi, którzy tutaj pracują – powiedział nowy trener koszalińskiej drużyny, Kamil Sadowski.
Obecnie Akademicy zajmują 11. pozycję w tabeli Tauron Basket Ligi z bilansem 11 zwycięstw i 14 porażek. Zespół mierzył w tym sezonie w Play Offy, jednak dostanie się do nich jest już wręcz niemożliwe. AZS w sobotę zmierzy się na wyjeździe z MKS-em Dąbrowa Górnicza.
fot. Marcin Chyła