Nie ma mowy o jakichkolwiek problemach z plecami Marcina Gortata. Polak wrócił do gry na starcie z Philadephią 76ers i był obok Johna Walla kluczową postacią meczu. Washington Wizards wygrywają po raz trzeci z rzędu.
WASHINGTON WIZARDS – PHILADELPHIA 76ERS 99:94
Mimo wszystko nie do końca całe spotkanie potoczyło się tak, jak Washington Wizards sobie tego życzyli. Zespół z DC zbudował już 24-punktową przewagę i był bliski utraty tego prowadzenia w drugiej połowie. Podopieczni Randy’ego Wittmana odpuścili nogę z gazu i pozwolili Philadelphii 76ers włączyć się do rywalizacji. Obronili się w samej końcówce.
W ostatnich 14 sekund John Wall trafił osiem rzutów wolnych i to skuteczność rozgrywającego z linii pozwoliła Wizards obronić przewagę. – Większość zespołów w momentach, gdy przegrywa tyloma punktami, po prosu odpuszcza. Oni [Sixers] cały czas walczą – chwalił swojego rywala Wall, który mecz skończył z czwartym triple-double w sezonie – 16 punktów, 13 zbiórek i 14 asyst.
Wizards wygrali dwie pierwsze kwarty i przegrali dwie kolejne. – Dopóki nie zrozumiemy, że zwycięstwo nie jest pewne już po pierwszej połowie, tak długo będziemy grali nieregularnie. Jeśli chcesz wejść na nowy poziom, musisz być profesjonalistą do samego końca – mówił na konferencji prasowej trener Wittman. Sixers w międzyczasie cały czas szukają tej dziesiątej wygranej, aby uniknąć wyrównania najgorszego bilansu w historii NBA.
Natomiast po kontuzji pleców Marcina Gortata nie ma już ani śladu. Środkowy zespołu z Waszyngtonu konkurował na tablicach z Nerlensem Noelem, ale skończył spotkanie z dorobkiem 16 punktów i 13 zbiórek. Trafił 8 ze swoich 10 rzutów z gry. Zdrowy Marcin to dobre wieści dla Wizards w kontekście dalszej walki o fazę rozgrywek posezonowych.
Aż sześciu graczy Wiz zdobyło +10 punktów. Z ławki dobre zawody rozegrał Marcus Thornton zapewniając gościom 18 oczek z 16 rzutów. W obozie Sixers brylował Ish Smith z 20 punktami (9/25 FG) i 7 asystami. Z double-double 14 punktów, 16 zbiórek starcie zakończył Nerlens Noel. Zawodnik dołożył 7 przechwytów. – Jestem dumny z tego zespołu. Wróciliśmy do gry – mówił weteran Elton Brand.
Jeszcze na kilka minut przed końcem starcia parkiet opuścił Markieff Morris, po tym gdy sędziowie orzekli, iż jego faul na Isaiah Canaanie był niesportowym drugiego stopnia. Wizards w kolejnym meczu zmierzą się z New York Knicks, natomiast Sixers zagrają z Oklahomą City Thunder.
[ot-video][/ot-video]
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET