Mecz, który zapowiadał się na bardzo ciekawe widowisko niestety rozczarował. GTK Gliwice bardzo szybko osiągnęło wysoką przewagę i nie dało sobie odebrać zwycięstwa w Tychach.
Tyszanie źle rozpoczęli spotkanie, ale ze stanu 0:7 zdołali szybko doprowadzić do remisu. Kolejne minuty były już dominacją gości. GTK wygrało pierwszą kwartę 20:9, a w kolejnej powiększało jeszcze swoją przewagę do szatni schodząc przy wyniku 45:26. Po przerwie to GKS ruszył do ataku i w znacznej mierze zmniejszył stratę. Udane akcje Marcina Kowalewskiego, Radosława Basińskiego i Wojciecha Barycza spowodowały, że na tablicy świetlnej widniał wynik 48:39 dla GTK. Na więcej gliwiczanie rywalom nie pozwolili i w ciągu kilku minut powrócili do swojej 20-punktowej przewagi. Ostatnia część meczu niczego już nie zmieniła – derby Śląska padły łupem GTK (86:72) w barwach którego najskuteczniejsi byli Marcin Salamonik (23 pkt.), Marceli Dziemba (19 pkt.) i Kacper Radwański (13 pkt.).
– Gliwice nam opóźniały atak, mieliśmy kilka rzutów otwartych praktycznie spod samego kosza, niecelne osobiste, otwarte rzuty za trzy punkty które na swojej hali powinny wpadać. Na tym koszykówka polega, żeby trafiać do kosza, a nam to dziś nie wychodziło. Trzeba jednak powiedzieć sobie szczerze, że Gliwice grały bardzo solidną defensywę i dlatego nam ciężko grało się w ataku – mówił po meczu Tomasz Jagiełka, trener GKS-u Tychy.
Po tej porażce GKS z bilansem 13-9 zajmuje szóste miejsce w ligowej tabeli. Za tydzień zespół zmierzy się we własnej hali z Jamalex Polonią 1912 Leszno.
– Zostało jeszcze parę kolejek do rozegrania w których też trzeba swoje ugrać, żeby to miejsce zachować bądź poprawić i myśleć o awansie do play-off, a w nich wyczyścić głowy i pokazać się z jak najlepszej strony. Liczę na to, że spotkamy się z Gliwicami – kończy Tomasz Jagiełka.
Obserwuj @eRKaczmarski
Obserwuj @PROBASKET