GKS Tychy jako jedyny zespół z grona ćwierćfinalistów zdołał awansować do półfinału nie będąc drużyną rozstawioną. Czwarty po sezonie zasadniczym Znicz Basket Pruszków nie obronił własnego parkietu tydzień temu, co stworzyło GKS-owi okazję do awansu już teraz.
Z takiej okazji podopieczni trenera Tomasza Jagiełki skrzętnie skorzystali. O ile w sobotę pokonali pruszkowian nieznacznie (83:78), to wczoraj ich przewaga nie podlegała żadnej dyskusji. Tyszanie szybko zdominowali przeciwnika i pewne było, że to właśnie oni wywalczą awans do półfinału.
– Przede wszystkim gratulacje należą się dla mojego zespołu, zaczęliśmy grać całkiem inną koszykówkę w play off. Po trzech porażkach na zakończenie rundy zasadniczej, po dobrym przegranym meczu nr 1 w Pruszkowie, widać naprawdę zespół przez duże Z i to było kluczem do wygrania tej serii. Założenia taktyczne ok, przewaga umiejętności, których w wielu meczach nie potrafiliśmy pokazać miała tu ogromne znaczenie – powiedział po meczu Tomasz Jagiełka.
W porównaniu do sobotniego spotkania, wczoraj gospodarze dużo częściej trafiali z dystansu, co pozwoliło zbudować bezpieczną przewagę, którą udało się kontrolować do samego końca.
– Kluczem były dwa mecze w Pruszkowie, które zagraliśmy bardzo dobrze. Wczoraj nie uruchomiliśmy naszej najsilniejszej broni jaką są rzuty za trzy punkty, trafiliśmy tylko dwa raz, a pomimo tego wygraliśmy mecz. Dzisiaj poprawiliśmy to w ataku czego nam wczoraj brakowało czyli uruchomienie pierwszego podania, gra z kontry, rzuty za trzy punkty i mecz był kontrolowany. Ten wynik nie odzwierciedla przebiegu spotkania. Uważam, że nie była to łatwa seria, bo Znicz zasłużenie znalazł się w play off – ocenił trener.
GKS Tychy nie mówił głośno o jakimkolwiek celu na ten sezon, chciał po prostu znaleźć się możliwie najwyżej jak się da. Końcówka sezonu zasadniczego nie była dla tyszan udana, ale póki co są już w najlepszej czwórce ligi. Teraz przed zawodnikami Tomasza Jagiełki prawdziwy sprawdzian – pojedynek z Miastem Szkła Krosno:
– Bardzo się cieszymy, że zrobiliśmy duży krok do przodu w porównaniu z zeszłym sezonem bo jesteśmy w czwórce, gramy dalej i sprawiamy niespodzianki. Nie jedziemy na wycieczkę do Krosna, wierzę, że mój zespół będzie chciał sprawić niespodziankę. Czeka nas trudne zadanie, bo Krosno jest faworytem tej ligi, gra piękną koszykówkę, ale my też gramy inny basket w play-off niż w rundzie zasadniczej i na pewno nie jedziemy się tam położyć – podsumował szkoleniowiec GKS-u.
źródło:własne/gkstychy.info
Obserwuj @eRKaczmarski
Obserwuj @PROBASKET