Nowy sezon I ligi już za nieco ponad tydzień, przyszedł więc czas, aby ocenić dokonania władz klubów oraz trenerów w kwestii transferów. Przed sezonem 2016/17 pokusiliśmy się o stworzenie ligowego zestawienia dzielącego stawkę na trzy części.
Wytypowaliśmy pierwszą piątkę, zespoły, które naszym zdaniem będą walczyć o miejsce w najlepszej ósemce lub o bezpieczne utrzymanie oraz ekipy, jakie według naszych domysłów raczej będą musiały powalczyć o utrzymanie w fazie play-out.
Miejsca 1-5: Legia Warszawa, Max Elektro Sokół Łańcut, Meritumkredyt Pogoń Prudnik, GTK Gliwice, GKS Tychy.
Legia Warszawa w dużej mierze pozostawiła trzon kadry z zeszłego sezonu, co zapewne zaprocentuje większym zgraniem zawodników. Do zespołu trenera Piotra Bakuna szybko dołączyli wyróżniający się w minionym sezonie Łukasz Pacocha i Piotr Robak. Obaj mają przyłożyć rękę do osiągnięcia celu, jaki stoi przed warszawianami. Do pełnego komfortu osobowego brakuje w stolicy solidnego podkoszowego. Takim miał być Seid Hajrić, ale wiele wskazuje na to, że rozmowy na linii zawodnik – klub były niepotrzebną obu stronom stratą czasu. Legia zakontraktowała dobrze znanego sobie Bartłomieja Bojkę, który ma odciążyć m.in Adama Linowskiego i Tomasza Andrzejewskiego. Klub ma uważnie monitorować rynek aż do zamknięcia okienka transferowego. Naszym zdaniem doświadczenia z ubiegłego sezonu będą w stolicy bardzo przydatne. Odpowiednie wnioski zapewne wyciągnięto co przełoży się także na lepszą postawę zespołu od samego początku rozgrywek.
Max Elektro Sokół Łańcut początkowo głównie się osłabiał – odeszli ważni zawodnicy stanowiący podstawę zespołu: Krzysztof Jakóbczyk, Marcin Pławucki, Adrian Mroczek – Truskowski czy Tomasz Pisarczyk. Trener Dariusz Kaszowski postanowił „odkurzyć” nazwiska Krzysztofa Krajniewskiego i Sebastiana Szymańskiego, zawodników w ostatnim czasie kontuzjowanych, z przeszłością ekstraklasową. Na Podkarpacie zawitał również niechciany w Starcie Lublin Alan Czujkowski oraz Marek Zywert, który w Słupsku nie dostawał wielu szans na grę. W ostatnim czasie do zespołu dołączył doświadczony Marcin Sroka, który już w pierwszych sparingach pokazał, że będzie mocnym punktem Sokoła. Minusem może być brak typowej jedynki, ale sparingi pokazują, że nie powinno być to wielkim problemem. W Łańcucie powinni ponownie walczyć o finał I ligi.
Meritumkredyt Pogoń Prudnik pragnie z roku na rok robić krok naprzód w ligowej hierarchii, co potwierdzają ruchy transferowe. W Prudniku zobaczymy Tomasza Prostaka i Adriana Mroczka – Truskowskiego, zawodników, których nie interesuje samo miejsce swojego zespołu w najlepszej ósemce rozgrywek. Udało się zatrzymać niemal w komplecie wiodące postacie z poprzedniego: Tomasza Nowakowskiego, Grzegorza Mordzaka i Pawła Bogdanowicza. Tauron Basket Ligę wybrał tylko Tomasz Wojdyła, który znalazł zatrudnienie w Siarce Tarnobrzeg. W jego miejsce pojawił się w Pogoni Jarosław Bartkowiak mający za sobą niezły sezon w ekipie beniaminka z Kłodzka. Trener Tomasz Michalak ma naprawdę niezły materiał ludzki, aby zameldować się w ścisłej czołówce ligi.
GKS Tychy postawił na stabilność. Aż 9 zawodników grających w zeszłym sezonie w barwach tyskiej ekipy wciąż będzie walczyć o dobry wynik dla zespołu. Celem GKS-u będzie medal I ligi i w tym celu władze klubu sięgnęły po Huberta Mazura i Dawida Słupińskiego. Ten drugi jednak wciąż zmaga się z urazem i stracił okres przygotowawczy. Karol Szpyrka, Piotr Hałas, Wojciech Barycz czy Marek Piechowicz powinni decydować o obliczu zespołu od którego tak jak w przypadku Pogoni będzie się wymagać więcej niż poprzednio. Niepokoić może forma tyszan w sparingach, co prawda to tylko gry kontrolne, ale GKS miewa przestoje w grze, które kosztują drużynę wygraną.
GTK Gliwice powalczy o odbudowanie zaufania własnych kibiców. Będzie o to trochę łatwiej przez fakt iż tylko dwóch zawodników zaliczyło z klubem spadek z ligi kilka miesięcy temu. Tym razem trener Paweł Turkiewicz poukładał wszystko po swojemu, miał znaczący wpływ na nazwiska, które się w GTK pojawiły. Nie bez przyczyny nowi zawodnicy jako jeden z pierwszych powodów gry w Gliwicach podają osobę trenera. Niemal cała drużyna zbudowana jest od nowa i szlifuje formę przed startem ligi. Nie brakuje tu nazwisk z TBL: Marcin Salamonik i Paweł Zmarlak powinni być liderami tego zespołu, a Damian Pieloch to uznana marka w I lidze. Zagadką będzie postawa Aleksandra Filipiaka, który w Inowrocławiu radził sobie dobrze, ale teraz jest już teoretycznie półkę wyżej, gdzie oczekiwać się będzie od niego stabilnej, wysokiej formy przez cały sezon.
Miejsca 6-10: KSK Noteć Inowrocław, Spójnia Stargard, Jamalex Polonia 1912 Leszno, Zetkama Doral Nysa Kłodzko, Kotwica Kołobrzeg.
W Inowrocławiu nie zobaczymy już Karola Michałka, ale w zespole zameldowali się Marcin Kowalewski i Adam Lisewski. Po roku do Noteci powrócił Mikołaj Grod a stratę Aleksandra Filipiaka powetowano sobie pozyskaniem Michała Kwiatkowskiego. Ruchy transferowe należy zaliczyć na plus i naturalną koleją rzeczy jest w Inowrocławiu walka o najlepszą ósemkę. Póki co w sparingach nie gra nowy rozgrywający zespołu, ale gdy będzie w pełni sił, razem z Dawidem Adamczewskim może dostarczać wielu pozytywnych emocji miejscowym kibicom. Trener Łukasz Żytko powinien osiągnąć z drużyną cel jaki przed nią stoi.
W Spójni Stargard nie zagra Rafał Bigus, który zdecydował się zakończyć swoją bogatą karierę jednak trener Krzysztof Koziorowicz będzie dysponował solidna kadrą, która powinna poprawić wynik z poprzedniego sezonu. W Stargardzie zostało sześciu zawodników, zakontraktowano m.in. Marcina Dymałę i Wojciecha Frasia a więc uznane w I lidze nazwiska za którymi idzie jakość. Do gry na zapleczu ekstraklasy wraca Paweł Śpica przymierzany również do Astorii Bydgoszcz. Wraz z Damianem Janiakiem i Pawłem Lewandowskim powinien stanowić sporą wartość w układance doświadczonego szkoleniowca.
Pierwszy z beniaminków w naszym zestawieniu. To właśnie zespół z Leszna wywarł najlepsze wrażenie w przedsezonowych sprawdzianach. Wiele mówi się o warsztacie trenera Łukasza Grudniewskiego, jego zespole stanowiącym mieszankę rutyny i młodości. W Polonii ostało się pięciu koszykarzy, którzy wywalczyli awans do I ligi. Do tego grona dołączyli m.in. Jakub Koelner, Przemysław Malona i Tomasz Stępień, a więc zawodnik w ostatnim sezonie walczący o miejsce w TBL oraz dwójka koszykarzy z Zetkamy Doralu. Lesznianie potrafili pokonywać w sparingach wyżej notowanych rywali. Można podejrzewać, że zespół bez problemu znajduje wspólny język ze szkoleniowcem, co naszym zdaniem znajdzie swój efekt w ligowej tabeli. Beniaminek powinien bez problemu utrzymać się w lidze, a kto wie, może nawet powalczyć o play-off.
Rewelacja ubiegłego sezonu z Kłodzka długo nie dokonywała żadnych ruchów transferowych. Jeśli już z obozu Zetkamy Doralu dochodziły jakieś słuchy to wyłącznie o stratach kadrowych na rzecz ligowych rywali. Nadszedł w końcu moment ogłoszenia nazwisk sześciu zawodników, którzy zostali w drużynie oraz zaczęliśmy poznawać nowych koszykarzy trenera Marcina Radomskiego. Zetkama Doral postawił na odmłodzenie składu i sięgnął po koszykarzy z przeszłością w Śląsku Wrocław. Świeża krew w postaci m.in Macieja Muskały, Marcela Kliniewskiego i Aleksandra Leńczuka może stworzyć ciekawą mieszankę kadrową, ponownie pozwalającą bić się o najlepszą ósemkę ligi.
Kolejny beniaminek, który naszym zdaniem nie będzie tylko chłopcem do bicia to Kotwica Kołobrzeg. Kadra zespołu została wymieniona w 50%, wszak I liga stawia wyższe wymagania niż trzeci poziom rozgrywek na którym była ostatnio Kotwica. Trener Paweł Blechacz będzie miał do dyspozycji zawodników grających ostatnio w TBL: Kamila Hanke, Macieja Strzeleckiego i Adriana Sulińskiego. Wzmocnień dopełniają osoby Łukasza Bodycha i Patryka Przyborowskiego, który zaliczył solidny sezon w Pruszkowie. Kołobrzeżanie mogą nieco odstawać od rywali pod koszem, tu klub być może zdoła jeszcze się wzmocnić. Szkoda, że w barwach Kotwicy nie zobaczymy Grzegorza Arabasa czy Marko Djuricia. Doświadczenie takich koszykarzy na pewno okazałoby się bardzo pomocne.
Miejsca 11-16: Astoria Bydgoszcz, Znicz Basket Pruszków, SKK Siedlce, Biofarm Basket Poznań, AZS AGH Kraków, ACK UTH Rosa Radom.
Bydgoszczanie nie mają większych szans na powtórzenie sukcesu z minionego sezonu. Skład został odmłodzony, ale z myślą także o kolejnych latach. Kontrakty z kilkoma zawodnikami podpisywano od razu na kilka sezonów gwarantując sobie w ten sposób zachowanie trzonu drużyny na kolejny sezon. Astoria doznała czterech dosyć poważnych osłabień. W Artego Arenie kibice będą podziwiać Piotra Robaka, Huberta Mazura, Mikołaja Groda i Pawła Lewandowskiego już w innych ekipach. Na stare śmieci wraca jednak Mateusz Bierwagen, któremu powierzono rolę kapitana. Ton grze zespołu nadawać mają m.in. Patryk Gospodarek, Filip Czyżnielewski czy Kacper Stalicki jednak naszym zdaniem na ósemkę to nie wystarczy. Astoria powalczy o bezpieczne utrzymanie na miejscach 9-10, czas pokaże z jakim skutkiem.
Znicz Basket Pruszków, podobnie jak Astoria, przeszedł poważne przemeblowanie, ale do tego kibice w Pruszkowie chyba już przywykli. Już w minionym sezonie Znicz skazywany był na walkę o utrzymanie, a jednak pozytywnie wszystkich zaskoczył zajmując czwarte miejsce przed play-off. Tym razem trener Marek Zapałowski stanie przed jeszcze większym wyzwaniem, w jego zespole brakuje bowiem Filipa Puta, Patryka Przyborowskiego, Dawida Słupińskiego czy też Kamila Czosnowskiego. W ich miejsce pojawili się co prawda obiecujący młodzi koszykarze, którzy w Pruszkowie dostaną więcej szans gry niż miało to miejsce w ich ostatnich klubach. Jednym z liderów zespołu może być Bartłomiej Ornoch grożący rzutem z dystansu. Pod koszem silnym punktem jest Damian Cechniak, a młodzieńcza fantazja na pozycji rozgrywającego może zaskoczyć niejednego przeciwnika. Znicz zapewne zaskoczy u siebie kilka drużyn, ale tym razem chyba nie będzie już jedną z rewelacji ligi.
Siedlecki zespół w ostatnich latach gromadzi niezłych zawodników, ale potencjału kadry nie widać na parkiecie. Słaby początek minionego sezonu zepchnął SKK do walki o uniknięcie play-out, co udało się dosłownie w ostatniej kwarcie ostatniego meczu rundy zasadniczej. Aby historia nie powtórzyła się, w Siedlcach zatrudniono Kamila Czosnowskiego, Marcina Pławuckiego, Łukasza Paula czy Rafała Króla. Solidne nazwiska powinny być gwarancją solidnej gry, ale niestety zespół Teohara Mollova nie pokazuje póki co tego na co go stać. W składzie zespołu próżno szukać Kamila Sulimy od którego przez kilka ostatnich lat w Siedlcach zaczynano budowę kadry na kolejne rozgrywki. Taktyka z dwoma rozgrywającymi na boisku na razie się nie zazębia, a czołową postacią w SKK jest póki co Rafał Król, grający ostatnio w drugoligowym AZS Lublin. Jasne, na razie to tylko sparingi, ale jeśli w SKK Siedlce ponownie słabo zaczną sezon, znów mogą skazać się na rolę walczących o uniknięcie play-out.
Biofarm Basket Poznań sprawił kilka niespodzianek w zakończonym sezonie oraz słynął z bardzo dobrej obrony, zwłaszcza na własnym boisku. Poznański projekt zakłada inwestycję w zdolną młodzież wspartą kilkoma doświadczonymi zawodnikami. Ciągłość pracy utrzymano, trener Przemysław Szurek ma do dyspozycji niemal ten sam zestaw koszykarzy. Zabraknie tylko Damiana Szymczaka, Bartłomieja Pawlaka i Michała Szydłowskiego, ale w ich miejsce przybyli Filip Struski i Mateusz Migała. Biofarmowi niewiele zabrakło do pewnego utrzymania, w kolejnym sezonie może być podobnie. Zaprocentuje na pewno zebrane w ubiegłym roku doświadczenie na pierwszoligowych parkietach, Biofarm nie może jednak już przegrywać tak wielu spotkań w samych końcówkach. Liga zdaje się jednak być nieco mocniejsza niż ostatnio co według nas skończy się dla poznanian podobną lokatą jak miało to miejsce w minionych rozgrywkach.
Ostatni z beniaminków, który naszym zdaniem na papierze prezentuje się najsłabiej spośród tego grona. Miejmy nadzieję, że krakowianie nas zaskoczą i nie będą zajmować miejsca w końcówce ligowej stawki. Skład zespołu pod wodzą trenera Wojciecha Bychawskiego w większości pozostał bez zmian. Aż dziewięciu koszykarzy, którzy wywalczyli dla Krakowa pierwszą ligę dostanie w niej szansę gry. Sięgnięto po nowe twarze: Marek Szumełda – Krzycki, Maciej Adamkiewicz, Rafał Zgłobicki i Jakub Pawlak wzmocnili szeregi AGH Kraków. Po stronie zespołu będzie zapewne zgranie, własna hala, która rożni się od pozostałych (sztuczna, gumowa nawierzchnia zamiast parkietu), ale na ile to wystarczy? Naszym zdaniem AZS AGH odbierze niejedną lekcję koszykówki w I lidze, ale dzielnie powalczy o utrzymanie w I lidze. Silną stroną krakowskiej ekipy mogą być Marek Szumełda – Krzycki i Bartosz Wróbel. Jeśli tylko ominą ich urazy, AZS AGH powinien sprawić kilka niespodzianek.
Na końcu zestawienia umieściliśmy młody zespół z Radomia. Nie znaczy to, że typujemy go na outsidera rozgrywek, ale bez pomocy Daniela Szymkiewicza, Łukasza Bonarka, Damiana Jeszke, a zwłaszcza Jakuba Schenka ta drużyna traci bardzo dużo. Podwójne licencje trafiły tym razem w ręce Filipa Zegzuły, Macieja Bojanowskiego i Mateusza Szczypińskiego. Tych zawodników zapewne dużo częściej będziemy widywać w I lidze niż w TBL, ale czy będą liderami ACK UTH? Ciężko oczekiwać tego od nowego w drużynie Mateusza Szczypińskiego, ale może stanie się nim inny nowy podopieczny trenera Karola Gutkowskiego. Karol Obarek niedawno grywał w Astorii, ostatnio trafił do drugoligowego Górnika Wałbrzych, a Radomiu dostanie szansę dłuższej gry na zapleczu ekstraklasy. Kilka miesięcy temu ACK UTH Rosa uwikłana była w grę o utrzymanie mając silniejszą kadrę, tym razem również skończy się grą w play-out.
Zapraszamy na nasz profil zajmujący się tematyką I ligi mężczyzn: PROBASKET1LKosz
Pełne zestawienie kadr pierwszoligowych zespołów znajdziecie tutaj.
Obserwuj @eRKaczmarski
Obserwuj @PROBASKET