Ciężkie warunki Zniczowi Basket Pruszków postawili zawodnicy ACK UTH Rosy Radom. Zespół trenera Karola Gutkowskiego wystąpił w niedzielę z Filipem Zegzułą, który był najlepszym strzelcem radomian.
– Styl zwycięstwa nie satysfakcjonuje ani mnie, ani zawodników, ani zarząd, ani podejrzewam, że kibiców. Mecz był emocjonujący, ale powinien zakończyć się nieco inaczej – mówił już po spotkaniu trener Marek Zapałowski. Jak więc wyglądało niedzielne spotkanie?
Gospodarze początkowo nie potrafili wejść w odpowiedni rytm i nieznacznie przegrywali, dopiero tuż przed końcem pierwszej kwarty wyszli na prowadzenie. Dzięki dobrej formie Tomasza Madziara i Mikołaja Stopierzyńskiego, pruszkowianie uciekli przeciwnikom na 9 punktów tuż przed zejściem do szatni. Wkrótce po powrocie zespołów na parkiet, przewaga Znicza urosła już do 12 punktów. ACK UTH Rosa szybko ruszyła do odrabiania strat, które zmniejszyła do rozmiaru czterech oczek, co zapowiadało interesującą czwartą kwartę. W niej prowadzenie przechodziło w ręce obu zespołów, nieskuteczne rzuty radomian sprawiły, że to Znicz zgarnął dwa ligowe punkty. Zwycięstwo 81:77 przypieczętowali Adrian Kordalski i Damian Cechniak. Ten drugi po raz kolejny zaliczył bardzo dobry występ – zakończył spotkanie z bilansem 16 punktów i 12 zbiórek. Po stronie przeciwników wyróżnili się wspomniany Filip Zegzuła (18 pkt.) oraz Jakub Stanios i Michał Sadło, który zdobył dla swojej ekipy wszystkie 12 punktów jakimi legitymowała się Rosa krótko po rozpoczęciu meczu
– Nie mieliśmy jakiejkolwiek koncentracji ani w obronie ani w ataku. Założenia, które mieliśmy realizować nie zostały zrealizowane. Bardzo ważne były rzuty wolne i ich skuteczność – przy wyrównanym meczu ma to duże znaczenie i uważam, że jest to element, który miał duży wpływ na zwycięstwo. Nie powinniśmy dawać rywalom tylu zbiórek w ataku. Pracujemy nad tym, ale nadal pojawia się ten problem. Nie po to poświęcamy czas na treningu, żeby znów nie było tego na meczu – podsumował mecz szkoleniowiec Znicza Basket Pruszków.
Obserwuj @eRKaczmarski
Obserwuj @PROBASKET
źródło: własne/Znicz Basket Pruszków