W cieniu finałowej walki Legii Warszawa z Miastem Szkła Krosno odbył się pierwszy mecz o brązowy medal I ligi. Wielu emocji w Tychach nie było, Max Elektro Sokół Łańcut nie dał szans GKS-owi wygrywając 92:69.
Już pierwsza kwarta pokazała, że tyszanom będzie bardzo trudno osiągnąć korzystny wynik we własnej hali. Tydzień temu, po przegranym półfinale z Legią Warszawa, łańcucianie zapewniali, że pragną zdobyć brązowy medal. Jak widać nie rzucali słów na wiatr i zapragnęli rozstrzygnąć losy dwumeczu już w pierwszym starciu. Max Elektro Sokół Łańcut już do przerwy prowadził 54:29, po niej już nieco spuścił z tonu, ale jego przewaga zmniejszyła się tylko o trzy oczka.
„Zdecydowanie mecz nie przypominał równorzędnych zespołów, goście przyjechali bardzo zdeterminowani bo przegrali walkę o ekstraklasę z Legią Warszawa i przyjechali tutaj nie po to żeby zagrać finał pocieszenia tylko udowodnić to, że miejsce z rundy zasadniczej odzwierciedla ich formę i zdolności. Ciężko mi powiedzieć czy strata jest do odrobienia, wynik jest wysoki, różnica jest ogromna, jedziemy tam walczyć i nie składamy broni. Będziemy starali się wygrać a jak wysoko to zobaczymy” – mówił po meczu Wojciech Jagiełka, drugi trener GKS-u.
Po stronie gospodarzy wyróżnił się Mariusz Markowicz, zdobywca 21 punktów na 80% skuteczności rzutów. Po stronie Sokoła dominowali Rafał Kulikowski, Krzysztof Jakóbczyk i Adrian Mroczek – Truskowski. Szkoleniowiec tyszan zwracał uwagę na słabą defensywę swojego zespołu, właśnie w niej upatrując przyczyn porażki:
„Stracone na koniec 92 punkty, do przerwy 54 to jest bardzo dużo, każdy pojedynek jeden na jeden był przez nas przegrany, zbiórka czyli ponowienie akcji przez gości, którzy mieli tych możliwości zdobycia punktów prawie dwa razy więcej od nas” – podsumował Wojciech Jagiełka.
Losy dwumeczu o trzecie miejsce w I lidze zdają się być rozstrzygnięte, Sokół zagra rewanżowe spotkanie we własnej hali w sobotę 14 maja o 17:30 i tylko kataklizm mógłby mu odebrać brązowe medale.
źródło: własne/gkstychy.info
Obserwuj @eRKaczmarski
Obserwuj @PROBASKET