Max Elektro Sokół Łańcut zdemolował Eneę Astorię Bydgoszcz, która po porażce 79:112 spadła na ostatnie miejsce w ligowej tabeli.
Łańcucianie za wszelką cenę pragnęli przerwać złą passę jaką były dwie porażki z rzędu z niżej notowanymi zespołami. Podopieczni trenera Dariusza Kaszowskiego rzucili się na rywala od samego początku i już po pierwszej kwarcie prowadzili 30:17. Kolejne minuty to powiększanie przewagi faworyta. Brylowali Marcin Sroka i Marek Zywert, najlepsi strzelcy Sokoła, a cały zespół raz po raz trafiał zza łuku. Emocji w Bydgoszczy nie było, Astorią nie była w stanie przeciwstawić się sile przeciwnika, który nie zamierzał odpuszczać i odniósł bardzo efektowną wygraną 112:79. Aż 18 celnymi „trójkami” popisał się Sokół, ponadto goście zaliczyli 29 zbiórek i 30 asyst. Po stronie Astorii najwięcej punktów zapisał na swoim koncie Patryk Gospodarek – 17.
– Bardzo dotkliwa porażka, jest mi bardzo przykro, że rozegraliśmy taki mecz. To można nazwać klęską – 112 punktów na swojej sali, dostać 18 trójek to jest chyba jeden z rekordów. Ani atak ani obrona zupełnie nie funkcjonowały, pojedyncze zagrania się nie liczą. Rozsypaliśmy się jak domek z kart i ciężko było nam zawalczyć. Sokół jest jednym z kandydatów do awansu i na naszym tle wyglądali jak zespól niemal ekstraklasowy – powiedział po meczu szkoleniowiec Astorii, Jerzy Chudeusz.
Wobec wygranej Zetkamy Doralu ze Zniczem Pruszków to Enea Astoria zajmuje teraz ostatnią pozycję w I lidze. Okazja do opuszczenia niechlubnej lokaty już w niedzielę w Prudniku, gdzie bydgoszczanie zmierzą się z meitumkredyt Pogonią.
Obserwuj @eRKaczmarski
Obserwuj @PROBASKET