Zawodnicy trenera Tomasza Michalaka pomimo niezbyt udanej pierwszej połowy, w drugiej nie pozostawali złudzeń beniaminkowi z Kołobrzegu, wygrywając 79:57. Najwięcej punktów dla prudniczan zdobyli Grzegorz Mordzak 23 i Paweł Bogdanowicz 16.
Dla „bankowców” pierwsza połowa był najsłabszą w tym sezonie.Po pierwszej kwarcie Pogoń przegrywała 17:10, a na przerwę schodziła ze stratą dziewięciu punktów do rywali (26:35). Przerwa ewidentnie przyniosła zamierzony efekt. Pogoń szybko odrobiła straty i wyszła na prowadzenie 45:42, gospodarze w końcu zaczęli trafiać zza łuku. Czterokrotnie z rzędu kosz rywali dziurawili Adrian Mroczek-Truskowski, Paweł Bogdanowicz, Grzegorz Mordzak oraz Tomasz Prostak. Prudniczanie zanotowali wspaniałą serię 21:0 i zbudowanej przewagi nie oddali już do końca meczu wygrywając spotkanie 79:57.
„Nie układał nam się ten mecz od samego początku, ale te wszystkie piłki, które normalnie u nas na sali powinny wpaść, jednak się wykręcały. Wdała się jakaś nerwowość. Wydaje mi się, że to trochę nasza wina. Nie wyszliśmy do tego spotkania w stu procentach skoncentrowani. Później to się mści i trzeba gonić ten wynik. Najważniejsze, że nie pękliśmy i udało nam się w drugiej połowie odwrócić losy spotkania. Jak już złapaliśmy wiatr w żagle, to dzięki temu dwa punkty zostały w Prudniku. W trzeciej kwarcie odblokował się ten kosz. Fani z nami od razu zaczęli głośniej krzyczeć, pobudziło to wszystkich wokoło. W drugiej połowie zaczęliśmy trafiać, jak to mówią „krzesłem do jeziora”. Pokazaliśmy charakter, którego brakowało, szczególnie w dwóch kwartach. Byliśmy przygotowani przez cały tydzień przez sztab trenerski” – mówił po meczu kapitan Pogoni, Grzegorz Mordzak.
Teraz przed meritumkredyt Pogonią Prudnik ciężki mecz z liderem rozgrywek z Łańcuta. Podopieczni trenera Tomasza Michalaka spróbują wydrzeć Sokołowi dwa punkty, co jak pokazała już wcześniej Noteć Inowrocław, jest możliwe.
źródło: Pogoń Prudnik
Obserwuj @eRKaczmarski
Obserwuj @PROBASKET