Nadeszło przełamanie w domowych meczach Znicza Basket Pruszków. Zespół pod wodzą trenera Marka Zapałowskiego wysoko pokonał SKK Siedlce, które wciąż nie wygrało ani razu na obcym terenie.
Po pierwszej kwarcie przewaga gospodarzy wynosiła osiem punktów, ale przełomowa wydaje się być druga odsłona meczu. Znicz zbudował wtedy bezpieczną przewagę, rzucając w ciągu 10 minut aż 32 punkty. Do szatni obie ekipy udawały się przy stanie 56:33 dla Znicza. Po przerwie pruszkowianie kontrolowali sytuację na parkiecie i nie pozwalali siedlczanom na zniwelowanie swojej przewagi. W szeregach gospodarzy aż pięciu zawodników zdobyło przynajmniej 10 oczek, a Damian Tokarski i Damian Cechniak zaliczyli double-double.
„Mecz z SKK po prostu wyszedł i bardziej niż z double-double cieszę się, że ten mecz wygraliśmy. Powiedzieliśmy sobie przed wyjściem na parkiet, że musimy w końcu wygrać, chcieliśmy mieć w końcu dwa wygrane mecze z rzędu. Mam nadzieję, że po tym spotkaniu większość meczów rozgrywanych w Pruszkowie będziemy wygrywać. Wydaje mi się, że w pewnym momencie opanowaliśmy całe spotkanie, Siedlce nie wiedziały co mają robić. Dobrze dzieliliśmy się piłką, było kilka akcji, gdzie wszyscy mieli piłkę i mieliśmy czystą pozycję do rzutu. Dobrze broniliśmy z czym SKK też miało problem, oni też często nie trafiali dzięki czemu mogliśmy wypracować sobie bezpieczną przewagę” – powiedział po spotkaniu Damian Cechniak, zawodnik Znicza Basket Pruszków.
Po wyraźnym zwycięstwie nad SKK (88:68) pruszkowianie ruszą w daleką podróż do Stargardu. Niepokonana dotąd na własnym parkiecie Spójnia będzie dużo bardziej wymagającym rywalem niż SKK Siedlce, ale Znicz póki co spisuje się na wyjazdach lepiej niż we własnej hali więc na pewno nie stoi na straconej pozycji.
źródło:własne/Znicz Basket Pruszków
Obserwuj @eRKaczmarski
Obserwuj @PROBASKET