Koszykarze krakowskiej AGH zagrają w zbliżającym się sezonie w I lidze. Do minionych rozgrywek przystąpili z jasno postawionym celem, jakim był właśnie awans na zaplecze ekstraklasy. Co słychać u beniaminka?
AGH Kraków wywalczyła awans do I ligi będąc lepszym zespołem w rywalizacji z Kotwicą 50 Kołobrzeg. Sukces świętowano już 11 maja, ale krakowska ekipa bardzo chciała wygrać całe rozgrywki II ligi. Finał w którym AGH zmierzyła się z Jamalex Polonią Leszno zbiegł się w czasie z finałami Akademickich Mistrzostw Polski, co nie pozwoliło podopiecznym trenera Wojciecha Bychawskiego zagrać w najmocniejszym składzie.
„Awans inaczej by smakował, a w optymalnym składzie pewnie zostalibyśmy też akademickimi mistrzami Polski. Sezon był jednak udany. Mieliśmy siłę, dobrze rozpracowanych rywali. Sezon przypominał maraton ze sprinterskim finiszem. Daliśmy z siebie wszystko, teraz odpoczywamy od koszykówki. Uważam, że w pierwszej lidze powinniśmy sobie poradzić. Wiem, że działacze szukają wzmocnień, na początku będzie nam pewnie trudno, ale na pewno się utrzymamy” – mówi Maciej Maj, zawodnik AGH.
W finale rozgrywanym w formule mecz – rewanż lepsi okazali się lesznianie, ale AGH wygrała jedno ze spotkań. Teraz przed beniaminkiem I ligi wyzwanie, jakim będzie budowa składu będącego w stanie wywalczyć utrzymanie na zapleczu ekstraklasy. Oprócz kwestii związanych z personaliami w zespole, należy też pochylić się nad organizacją klubu. AGH wciąż chce występować w hali w której rozgrywała mecze w II lidze, ale potrzebne będzie przystosowanie jej do rozgrywek na wyższym szczeblu.
„Liczymy na pomoc władz uczelni, która jest największym sponsorem zespołu. Trzeba też jednak zdawać sobie sprawę, że w KS AGH Kraków są teraz pierwszoligowe drużyny siatkarzy, koszykarzy i ekstraklasa badmintona. A budżet mamy określony. Będziemy rozmawiać ze sponsorami, tymi, którzy z nami byli w tym sezonie i w poprzednich latach. Chcemy grać mecze w hali przy ulicy Piastowskiej, ale musimy położyć w niej nowy parkiet, bo takie są wymogi PZKosz, który prowadzi rozgrywki I ligi” – mówi Jarosław Jakubski, prezes AGH Kraków.
Beniaminek stawia przed sobą cel, jakim ma być utrzymanie w lidze, a chce to zrobić dzięki umiejętnościom zawodników związanych z AGH Kraków. Zapewne duża część kadry, jaka spisała się bardzo dobrze w II lidze, dostanie szansę gry poziom wyżej. Przykład Zetkamy Doralu Nysy Kłodzko, która w sezonie 2015/16 w roli beniaminka odnalazła się na tyle dobrze, że znalazła się w najlepszej ósemce, pokazuje, że nowicjusz w I lidze nie jest bez szans.
„Chcemy się utrzymać w pierwszej lidze. Konkretne decyzje personalne podejmować będzie sztab szkoleniowy, ale sugerujemy, by drużyna nadal oparta była w zdecydowanej większości na studentach AGH, bo to się sprawdziło i by wszyscy koszykarze, którzy wywalczyli awans, dostali szansę gry na zapleczu ekstraklasy. Budżet na pewno się zwiększy, bo zwiększą się koszty utrzymania zespołu. Nie po to biliśmy się o ten awans, by teraz poddać się bez walki”– kończy Jarosław Jakubski.
źródło:własne/dziennikpolski
Obserwuj @eRKaczmarski
Obserwuj @PROBASKET