Drugi mecz Washington Wizards w 2017 roku, drugi rozegrany w Teksasie i druga porażka. Tym razem podopieczni Scotta Brooksa nie sprostali Dallas Mavericks, których do wygranej 113:105 poprowadził Harrison Barnes. Kolejne w tym sezonie double-double zanotował Marcin Gortat. 

WASHINGTON WIZARDS – DALLAS MAVERICKS 105:113

STATYSTYKI

Po trzech zwycięstwach z rzędu wszystko wskazywało na to, że Washington Wizards wychodzą na prostą. Wygrane mocno przybliżyły ich do czołowej ósemki Konferencji Wschodniej, ale dwa ostatnie wyjazdowe mecze obnażyły słabości Czarodziejów. O ile ekipa z D.C. nie była faworytem w starciu z Houston Rockets, mało kto spodziewał się, że nie poradzi sobie również z Dallas Mavericks.

Tymczasem Mavs zaskoczyli rywali wychodząc do gry z Dirkiem Nowitzkim na pozycji środkowego. Weteran miał dotychczas mnóstwo problemów zdrowotnych, ale w ostatnich dniach coraz częściej oglądamy go na parkiecie. Do pewnego momentu trzeciej kwarty wyglądało na to, że Wizards mają wydarzenia pod kontrolą, bo prowadzili już nawet dziewięcioma punktami.

Druga połowa była jednak popisem miejscowych. Podopieczni Ricka Carlisle w trzeciej i czwartej kwarcie trafili aż 11 z 16 oddanych rzutów za trzy. Co więcej, kluczową czwartą odsłonę rozpoczęli od zdobycia ośmiu kolejnych punktów, a jeden z celnych rzutów z dystansu Harrisona Barnesa wyprowadził ich na prowadzenie 110:100. To była strata, której goście nie byli już w stanie odrobić w niespełna trzech ostatnich minutach rywalizacji.

Barnes zapisał w swoim dorobku 26 punktów (8-18 FG), miał też 7 zbiórek i 5 asyst. 21 oczek i 6 asyst dołożył Deron Williams, 17 punktów w 17 minut z ławki wniósł Devin Harris, a punkcik mniej uzbierał Seth Curry (4-5 3PT). Łącznie sześciu zawodników Mavericks zanotowało dwucyfrową liczbę punktów przy swoim nazwisku. Wspominany już Dirk Nowitzki spędził w grze 24 minuty – miał 11 punktów i 9 zbiórek.

27 punktów i 8 asyst dla przegranych zdobył najlepszy gracz wschodu w poprzednim tygodniu – John Wall (10-19 FG). Bradley Beal wykorzystał 10 z 26 rzutów z gry, ale tylko 3 z 11 zza łuku, co przełożyło się na 25 oczek. Każdy z graczy pierwszej piątki Wizards miał co najmniej 12 punktów. Marcin Gortat spędził na parkiecie aż 40 minut: zapisał 12 oczek (5-11 z gry i 2-2 z linii rzutów osobistych), miał aż 16 zbiórek i 4 asysty. Znów zabrakło jednak wsparcia ławki rezerwowych. Zmiennicy wnieśli tylko 15 pkt.

Byliśmy w bardzo dobrej sytuacji, mieliśmy szansę wygrać ten mecz i po prostu nie zrobiliśmy tego – skomentował Beal. Dla Wizards to 18 porażka w sezonie 2016/17 i druga w nowym roku kalendarzowym. Wciąż jednak plasują się na dziewiątym miejscu w tabeli konferencji.

Czarodzieje o przełamanie powalczą już u siebie. W sobotę zagrają z Minnesotą Timberwolves. Mavericks natomiast w czwartek zmierzą się przed własną publicznością z Phoenix Suns.

[ot-video][/ot-video]

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep Nike
  • Albo SK STORE, czyli dawny Sklep Koszykarza
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Ogromne wyprzedaże znajdziesz też w sklepie HalfPrice
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    9 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments