Wyniki NBA: 39 punktów Leonarda, triple-double Jokicia. Raptors i Nuggets wyrównują!

30
5066

Tym razem nie było tak łatwo! Toronto Raptors, w odróżnieniu do poprzedniego spotkania, postawili naprawdę trudne warunki zawodnikom z Philadelphii. Największe problemy sprawił tradycyjnie Kawhi Leonard, który zaaplikował rywalom aż 39 punktów. Ostatecznie po walecznej końcówce to Kanadyjczycy mogli cieszyć się ze zwycięstwa i co za tym idzie wyrównania serii. Do remisu doprowadzili również zawodnicy Denver Nuggets.

PHILADELPHIA 76ERS – TORONTO RAPTORS 96:101 (2-2)

Statystyki

– Przed meczem pod znakiem zapytania stał występ Pascala Siakama, który nabawił się kontuzji łydki. Zawodnik pomimo urazu pojawił się na parkiecie. Nie było to jednak najlepsze spotkanie w jego wykonaniu. Skrzydłowy chybił pierwsze 8 prób z gry, a ogólnie starcie zakończył z najgorszą w trakcie obecnych play-offs linijką na poziomie 9 punktów, 3 zbiórek i 2/10 FG.

Raptors zaczęli dobrze wychodząc już po 8 minutach spotkania na ponad 11-punktowe prowadzenie. Sixers cyklicznie zmniejszali przewagę rywali do kilku oczek, lecz udało im się odrobić straty dopiero w trzeciej kwarcie. Run 8-2 umożliwił Szóstkom oddalenie się od rywali na 5 punktów. Chwila górowania nie trwała bowiem długo, gdyż Dinozaury po kilku minutach wyrównały wynik meczu. O wszystkim miała więc zadecydować ostatnia odsłona.

– Początkowo Sixers dotrzymywali kroku Kanadyjczykom. Można było nawet rzec, że Szóstki prezentują się lepiej od gości. Raptors popełnili przede wszystkim 4 faule w ciągu 4 minut i tym samym każde następne przewinienie odsyłało poszkodowanego gracza Szóstek na linię rzutów wolnych. Nieco później w podobne tarapaty wpadli gospodarze, dlatego szansę się nieco wyrównały, a kibice byli świadkami wielu rzutów wolnych.

Sixers w najważniejszym momencie meczu rozregulował się celownik. Zawodnicy Bretta Browna przez ponad 5 minut nie trafili ani jednego rzutu z gry. Sixers mieli kilka szans na przechylenie szali zwycięstwa na własną stronę, lecz za każdym razem nie potrafili pójść za ciosem. Przykładem może być sytuacja kiedy Reddick na dwie minuty przed końcem trafił trójkę, która zmniejszyła przewagę Raptors do jednego punktu.

– Najważniejszą akcję w meczu wykonał Kawhi Leonard, który był jak każdego wieczoru nie do zastąpienia. Na 61 s przed końcowym gwizdkiem skrzydłowy trafił z zimną krwią trójkę przez ręce Embiida i wyprowadził Raptors na 4-punktowe prowadzenie ( 94:90). Sixers dalej nie byli w stanie odpowiedzieć celną próbę. Chwilę potem na linii znalazł się Danny Green, który zamienił przewinienie rywali na punkty. Gospodarze nie byli już w stanie odrobić poniesionych strat.

– Szóstki w trakcie czwartej kwarty trafiły zaledwie pięć z 20 oddanych rzutów z gry (w tym 3/12 za 3).

– Po meczu przebudzenia do starego rytmu wrócił Joel Embiid, który po raz kolejny nie sprostał warunkom narzuconym przez Marca Gasola. Kameruńczyk zdobył zaledwie 10 punktów (2/7 FG). Nie zawiódł natomiast Jimmy Butler, zdobywca 29 oczek i 11 zbiórek.

– Bohaterem meczu był jak już wspomniano Kawhi Leonard. Jego obecność na boisku była kluczowa dla przebiegu całego spotkania, ponieważ to on w głównej mierze odpowiadał za kreowanie ataku Dinozaurów. Nick Nurse zdawał sobie z tego sprawę, dlatego trzymał go na boisku przez 43 minuty. W tym czasie zawodnik zebrał na swoje konto 39 punktów (13/20 FG), 14 zbiórek i 5 asyst.

PORTLAND TRAIL BLAZERS – DENVER NUGGETS 112:116 (2-2)

Statystyki

– Do przerwy na boisku lepiej prezentowali się zawodnicy Portland, którzy schodzili do szatni z 5-punktową przewagą. Terry Stotts oprócz dobrze radzących sobie starterów mógł liczyć również na rezerwowych. Wśród nich najjaśniej błyszczał Seth Curry, zwłaszcza w drugiej kwarcie. Zawodnik trafił 3 trójki w ciągu minuty, dzięki czemu Blazers cały czas trzymali Bryłki na krótkim dystansie. Ogólnie Curry w trakcie samej tylko drugiej kwarty zdobył 14 z 16 zdobytych ogólnie punktów.

– O wyniku zadecydowała w głównej mierze trzecia kwarta. Bryłki zaczęły pierwszą połowę od imponującego runu 10-2 pozwalającego wyjść im na 2-punktowe prowadzenie. Spore problemy z celnością miał Damian Lillard (1/7 FG), co najzwyczajniej w świecie udzieliło się reszcie zespołu (4/18 FG, 0/7 3PT). Dzięki temu goście wygrali tą część meczu spotkania 27:14 i przed finałową kwartą mieli na koncie 7 oczek zaliczki.

– W czwartej kwarcie Nuggets bardzo długo odpierali ataki Blazers utrzymując kilku punktową przewagę. Na 52 sekundy przed końcem Rodney Hodney trafił za trzy, zmniejszając dystans do Bryłek do zaledwie 3 oczek. 30 sekund później jeden punkt z linii dorzucił Damian Lillard i w Moda Center zrobiło się naprawdę nerwowo (110:108).

– Następnie dwa rzuty osobiste trafił Jamal Murray, lecz chwile później Dame Dolla znowu dostarczył punkty, tym razem dzięki skutecznej penetracji pod kosz. Rozgrywający Nuggets stawał na linii jeszcze cztery razy. Po ostatniej próbie na zegarze pozostało 3.5 sekundy do końca, a Nuggets byli na 4-punktowym prowadzeniu. Blazers nie dali rady już odrobić tych strat.

– Pomimo ostatniej nadprogramowej eksploatacji (65 minut gry) na wysokości zadania stanął po raz kolejny Nikola Jokić. Środkowy spędził na parkiecie 39 minut notując, drugie z rzędu i czwarte w trakcie bieżącej fazy play-offs, triple-double. Zawodnik zdobył 21 punktów, 12 zbiórek i 11 asyst. Najlepszym strzelcem zespołu był z kolei Jamal Murray. Rozgrywający zaaplikował rywalom 34 punkty trafiając wszystkie 11 prób z linii. Kanadyjczyk odegrał kluczową rolę w ciągu ostatnich minut spotkania.

– Po stronie Blazers najlepiej spisali się tradycyjnie już Damian Lillard (28 punktów, 7 asyst) oraz C.J. McCollum (29 punktów).

Wszystkie najważniejsze informacje na temat tegorocznych play-offów NBA znajdziecie pod specjalnym tagiem: NBA playoffs 2019.

Tylko dla wtajemniczonych i czytających uważnie 🙂 Założyliśmy na Facebooku specjalną grupę dyskusyjną dla czytelników i przyjaciół PROBASKET.

Grupa jest zamknięta, ale zapraszamy do niej wszystkich pozytywnych fanów NBA – https://www.facebook.com/groups/probasketpl/ – to ma być miejsce, gdzie będziemy dzielić się spostrzeżeniami i wymieniać doświadczeniami. Dołącz do grona pozytywnych fanów NBA.

Czy wiesz, że na stronie PZBUK możesz oglądać mecze NBA NA ŻYWO?

Dostęp do transmisji meczów NBA na stronie PZBUK ma każdy zarejestrowany użytkownik, który ma minimum złotówkę na koncie gracza. Transmisje są dostępne zarówno w przeglądarce na komputerach, jak i w telefonach komórkowych. Mecze NBA są z oryginalnym amerykańskim komentarzem – zdarza się, że mecz jest bez komentarza.

Jeśli chcesz skorzystać z możliwości strony PZBUK, to zwróć uwagę na specjalną ofertę powitalną.

Jeśli postawisz swój pierwszy zakład za minimum 50zł i po kursie 1,8 lub większym, to niezależnie od tego czy ten zakład wygra czy przegra, przy kolejnym logowaniu dostaniesz od PZBUK dodatkowy darmowy zakład o wartości 50zł – do wykorzystania oczywiście w serwisie PZBUK.

Co ciekawe PZBUK jako jedyny bukmacher na rynku nie ma warunków obrotu dla darmowego zakładu. Czyli, jeśli zagrasz za minimum 50zł po kursie co najmniej 1,8, to przy kolejnym logowaniu otrzymasz darmowy zakład 50zł – wszystkie wygrane z niego możesz od razu wypłacić na konto lub grać dalej, to będzie Twoja decyzja.

Aby korzystać ze strony PZBUK należy mieć skończone 18 lat.

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep Nike
  • Albo SK STORE, czyli dawny Sklep Koszykarza
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Ogromne wyprzedaże znajdziesz też w sklepie HalfPrice
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    30 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments