W sobotę LeBron James zadebiutował w Staples Centre przed własną publicznością. Atmosfera była niesamowita, ale Lakers przegrali z Rockets 115:124. Wcześniej w czwartek Jeziorowcy przegrali na wyjeździe z Blazers 119:128. Nowa drużyna LeBrona rozpoczyna więc sezon od bilansu 0-2, a przed nimi kolejni trudni rywale.


Komentujący to spotkanie Mark Jackson porównał atmosferę z hali Staples Center do dnia kiedy do NBA po półtorarocznej przerwie wrócił Michael Jordan. Miało to miejsce 19 marca 1995 roku, a Jackson grał wtedy w Indiana Pacers. – Pierwszy mecz Michaela był rozgrywany u nas w Indianapolis. Wszyscy przyszli dla niego. To było niesamowite. Wszyscy czuliśmy tę atmosferę – przyznał Jackson przed meczem LakersRockets.

Jeff Van Gundy też porównał atmosferę z pierwszego meczu LeBrona Jamesa w Los Angeles do wielkiego meczu Michaela Jordana po powrocie do NBA. – Dziewięć dni później, po meczu z Indianą, Bulls grali w Nowym Jorku. Dobrze pamiętam tę atmosferę, to wyczekiwanie, napięcie i emocje. Wszyscy byli podekscytowani, a Jordan rzucił wtedy 55 punktów – dodał Van Gundy.

Tak właśnie będą wyglądać mecze w Los Angeles, kiedy będzie w nich grać LeBron James. Pytanie jednak czy Lakers będą wygrywać, bo wielu ekspertów mówiło, że Jeziorowcy będą czwartą drużyną na Zachodzie, a tymczasem widać, że bardzo daleka droga przed nimi, a „Dziki Zachód” jest dużo trudniejszy od Wschodu.

Jeden z dziennikarzy zapytał po meczu z Rockets LeBrona czy jest rozczarowany faktem, że Lakers rozpoczęli sezon od bilansu 0-2. – Nie jestem rozczarowany. Zupełnie. Mam świadomość, że będziemy mieli na początku sezonu trochę problemów. Nikt nie powiedział, że będzie łatwo. Dziś nie trafiliśmy kilku ważnych rzutów. Popełniliśmy kilka błędów, ale na pewno nie jestem rozczarowany – oświadczył James.

Lakers przegrali pierwszy mecz sezonu w czwartek z Blazers na wyjeździe 119:128. W sobotę musieli we własnej hali uznać wyższość Houston Rockets 115:124. Teraz czeka ich intensywny tydzień i mało czasu na pracę nad błędami, jakie popełniali do tej pory. – Obejrzymy video i będziemy to analizować w trakcie podróży jakie nas czekają – dodał LeBron, który zaznaczył, że nastąpiła poprawa w meczu z Rockets pod względem walki na zbiórkach. Podkreślił, że także gracze obwodowi schodzili bliżej kosza i zastawiali, a tego nie było w meczu z Blazers.

Rzeczywiście w spotkaniu z Rockets widać było dużą aktywność pod tablicami Lonzo Balla i Josha Harta, czy Rajona Rondo, ale podobne statystyki mieli w meczu z Blazers.

Lakers w meczu w Portland mieli 46 zbiórek (8 w ataku i 38 w obronie). Blazers aż 54 zbiórki (14 w ataku i 40 w obronie).

W meczu z Rockets Lakers mieli 44 zbiórki (9 atak, 35 obrona), a zespół z Houston 54 (13 w ataku i 41 w obronie).

Statystyki LeBrona z pierwszych dwóch meczów:

W poniedziałek Lakers podejmą San Antonio Spurs. W środę zagrają z Suns w Phoenix, by w czwartek podjąć w Staples Center Denver Nuggets. W kolejną sobotę zagrają zaś w San Antonio.

LeBron grający w Los Angeles musi się też zmierzyć z codziennym, bardzo dużym, zainteresowaniem mediów. – To w końcu Los Angeles – odparł wzruszając ramionami i dając do zrozumienia, że się tym w ogóle nie przejmuje i przywykł do takich sytuacji.

Jeden z dziennikarzy dopytywał go jednak, co chciałby powiedzieć kibicom po porażce. LeBron zapytał, co ma dokładnie na myśli? Dziennikarz stwierdził, że przecież przyszli kibicować, a Lakers przegrali. LeBron zawahał się, pokręcił głową i szybko zrozumiał, że takie właśnie będą media w Los Angeles i tacy mogą być niektórzy kibice – z ogromnymi oczekiwaniami. – Co bym im powiedział? Że gramy kolejny mecz w poniedziałek – uciął James.

Lakers będą też w trudnej sytuacji kadrowej, bo NBA na pewno zawiesi Brandona Ingrama i Rajona Rondo za udział w bójce. Pytanie tylko na ile meczów? Największą karę może otrzymać Ingram, który wbiegł w przepychających się graczy i wymierzył Chrisowi Paulowi cios pięścią w twarz.

Co ciekawe na meczu z Rockets był Metta World Peace, czyli Ron Artest, który kiedyś w Detroit wbiegł w trybuny i zaczął okładać pięściami kibiców. Artest przyznał, że nie powinno dojść do takiej sytuacji, ale zaapelował też do NBA, aby nie zawieszała zawodników za tę bójkę. To się na pewno nie wydarzy. Kary mogą bardzo surowe.

NBA oficjalnie: Ingram, Rondo i Paul zawieszeni!

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    10 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments