Nikt się tego nie spodziewał, że ten transfer jednak dojdzie do skutku, a tymczasem Kawhi Leonard oraz Danny Green trafią do Toronto Raptors za DeMara DeRozana i Jakoba Poeltla. Z wyścigu po Leonarda zrezygnowali wcześniej Lakers, Sixers i Celtics. Czy to na pewno dobry ruch ze strony Raptors?
Pierwszy o możliwym transferze Leonard – DeRozan napisał Michał Kajzerek 11 lipca. Wtedy większość Czytelników PROBASKET podeszła do takiego scenariusza sceptycznie. Raczej w kategoriach życzeniowych, bo przecież Denver Nuggets też chcieli stanąć w wyścigu po LeBrona Jamesa, ale nikt ich nie potraktował poważnie.
Adrian Wojnarowski z ESPN oficjalnie poinformował, że transfer doszedł do skutku, a w wymianie uczestniczy więcej zawodników. Oprócz Leonarda, do Toronto powędruje także Danny Green, a San Antonio poza DeRozanem otrzyma wysokiego Jakoba Poeltla i zastrzeżony pick pierwszej rundy draftu 2019!
Dlaczego Raptors ściągają Leonarda?
Raptors byli jedyną drużyną, która złożyła Spurs poważną ofertę za Kawhi Leonarda. Z negocjacji wyłączyli się Los Angeles Lakers, którzy stwierdzili: po co oddawać teraz kilku dobrych, młodych graczy, jeśli za rok będziemy mogli podpisać Leonarda jako wolnego gracza?
Również Philadelphia 76ers i Boston Celtics przestali dzwonić do menedżerów Spurs. Oczekiwania klubu z San Antonio były zbyt wysokie. Nikt nie wie, co siedzi w głowie Leonarda, co zrobi za rok. W takiej sytuacji mało kto chce ryzykować.
Jedynymi zainteresowanymi byli Toronto Raptors. Co prawda nie mają żadnej gwarancji, że Leonard przedłuży z nimi umowę za rok, ale mogą chcieć podejść do tego tak jak Oklahoma City Thunder podeszła do transferu Paula George’a rok temu. OKC postawili wszystko na jedną kartę. Dla jednych było to nieodpowiedzialne i ryzykowne, a dla innych „raz się żyję!„, „będzie wesoło, namieszamy, a potem zobaczymy co dalej, jak odejdzie to przynajmniej zaoszczędzimy trochę kasy„.
George’owi skończył się w tym roku kontrakt. Wszyscy sądzili, że podpisze umowę z Los Angeles Lakers, a tymczasem zamiast przywitać się 1 lipca z Magikiem Johnsonem i LeBronem Jamesem, PG13 wolał pójść na imprezę organizowaną przez Russella Westbrooka i tam ogłosić „zostaję w OKC!„.
Inną motywacją Raptors do ściągnięcia Leonarda może być fakt, że chcą jeszcze coś zmienić w drużynie. Zwolnili trenera Dwane’a Caseya mimo że od kilku lat byli w czołówce Wschodu.
Od trzech lat w play-offach (w finale lub półfinale konferencji) Toronto Raptors byli eliminowani przez LeBrona Jamesa i Cleveland Cavaliers. Teraz LBJ przeprowadził się do Los Angeles, a Raptors mimo to uznali, że muszą coś zmienić także w składzie, jeśli chcą się liczyć w walce o mistrzostwo Wschodu.
Należy też pamiętać o smutnym aspekcie związanym z karierą DeMara DeRozana. 28 lutego pisaliśmy o tym, że zawodnik przyznał, że boryka się z poważną chorobą jaką jest depresja. Nieleczona może mieć bardzo negatywny wpływ na życie każdego człowieka, a w przypadku sportowca może się wyraźnie odbić na jego dyspozycji. Miejmy nadzieję, że choroba DeRozana nie jest dodatkową motywacją dla Raptors, aby się z nim rozstać, ponieważ klub i sztab trenerski nie wie jak sobie z tym poradzić.
Z drugiej jednak strony gdyby tak było, to DeRozan trafi do Gregga Popovicha. Trenera znanego z silnego i ostrego charakteru, ale też wrażliwego na ludzkie cierpienie i stawiającego ponad grę wyższe wartości.
Dla formalności – DeMar DeRozan ma ważną umowę na kolejne dwa, a nawet trzy sezony. Trzeci sezon zależeć będzie od samego zawodnika. To on zdecyduje o przedłużeniu na dotychczasowych warunkach. Przez najbliższe dwa, lub raczej trzy lata, DeRozan zarobi za każdy sezon 27,7 miliona dolarów.
Z kilku wiarygodnych amerykańskich źródeł mogliśmy się dowiedzieć najpierw, że Leonard chce wrócić do rodzinnego Los Angeles, a teraz że nie jest zainteresowany grą w Toronto. Problem jednak w tym, że niestety żadnych nieoficjalnych informacji na temat Leonarda nie należy traktować poważnie.
Zawodnik jest zamknięty w sobie i nie ma wokół siebie ludzi, którzy mogliby mieć bliskie relacje z najlepszymi amerykańskimi dziennikarzami. Większość plotek na temat Leonarda dowiadujemy się ze „źródeł bliskich do…„, czyli można podejrzewać, że są to specjalnie wypuszczane informacje przez dwa wrogie dziś sobie obozy San Antonio Spurs i Kawhi Leonarda.
Leonard za rok odejdzie z Toronto?
Przypomnijmy też Leonardowi za rok kończy się umowa, a to oznacza, że zostanie „wolnym agentem” i będzie mógł podpisać nową umowę z dowolnie wybranym klubem. Problem jest jednak taki, że od 15 lipca to Spurs mogą mu zaproponować jak najwięcej. Leonardowi nie chodzi jednak o pieniądze i chce się wynieść z San Antonio.
Możliwe scenariusze dla Kawhi Leonarda:
– 221 milionów dolarów za 5 lat gry – propozycja musiałaby wyjść od San Antonio, ale wiemy, że to nie nastąpi.
– 190 milionów dolarów za 5 lat gry – taką umowę będzie mógł podpisać za rok z klubem do którego zostanie wytransferowany.
– 141 milionów dolarów za 4 lata gry – taką umowę będzie mógł mu zaproponować za rok każdy inny klub.
Jest jeszcze jeden wariant na mniej prawdopodobny: Leonard mógłby po transferze, jeszcze w tym roku przedłużyć umowę z Raptors na 108 milionów dolarów za 4 lata.
Wątek Kawhi Leonarda był też poruszony w ostatnim Podcaście PROBASKET. Warto posłuchać, bo poza LeBronem Jamesem rozmawialiśmy o skomplikowanej sytuacji w jakiej znalazł się Leonard.
Co ciekawe, podobno Kawhi zamierza wziąć udział w krótkim zgrupowaniu reprezentacji Stanów Zjednoczonych, której głównym trenerem jest Gregg Popovich. Camp drużyny USA Basketball ma się odbyć w dniach 25-27 lipca w Las Vegas. Leonard może chcieć pokazać w ten sposób, że jest zdrowy i gotowy do gry.