Washington Wizards nie mieli rzecz jasna ochoty wypuszczać Bradleya Beala. Właśnie dogadali się z zawodnikiem w sprawie nowej 5-letniej maksymalnej umowy. Podobny kontrakt, choć na 4 lata i za mniejsze pieniądze otrzymał od Miami Heat Hassan Whiteside. Miasto po raz kolejny zmienia Jeremy Lin. Rozgrywający od przyszłego sezonu będzie biegał w koszulce Brooklyn Nets.
Jakiś czas temu Jeremy Lin mówił o tym, że chce w końcu znaleźć dla siebie miejsce, w którym będzie mógł nie tylko rozwinąć skrzydła, ale zostać na dłużej. Okazuje się, że Charlotte mu tego nie dało, więc Lin wraca ze swoimi talentami do Nowego Jorku, gdzie najprawdopodobniej będzie opcją nr 1 na pozycję rozgrywającego Brooklyn Nets. Chyba, że do drużyny dołączy ktoś jeszcze. Wcześniej Nets wypuścili z drużyny weterana – Jarreta Jacka.
Lin podpisał z Nets na 3 lata za 36 milionów, przy czym trzeci rok jest opcją zawodnik. To oznacza, że zawodnik co roku będzie zabierał 13 milionów dolarów z salary-cap i biorąc pod uwagę zmiany nie jest to suma, która powinna generalnego menadżera drużyny – Seana Marksa – martwić. Lin wraca do gry dla Kenny’ego Atkinsona, który był jednym z katalizatorów „Linsanity” w Nowym Jorku. W ostatnich rozgrywkach z Hornets, Jeremy notował średnio 11,7 punktu, 3,2 zbiórki i 3 asysty.
Lojalni wobec swoich drużyn pozostali Bradley Beal i Hassan Whiteside. Ten drugi podpisał z Miami Heat 4-letni kontrakt za 96 milionów dolarów. Ekipa z South Beach nie miała do gracza praw Birda, więc to wszystko, co mogła mu zaoferować. Whiteside rzekomo wybierał pomiędzy Heat i Dallas Mavericks. Swoją decyzję ogłosił na Snapchacie oraz na stronie The Players Tribune. Sytuacja w salary się dla Heat komplikuje. Walczą o Kevina Duranta, a na przedłużenie czeka Dwyane Wade.
Beal był niemal pewny, że kolejne lata spędzi obok Johna Walla w Washington Wizards. Ekipa z DC posiadała do gracza prawa Birda, więc zapewniła mu maksymalny kontrakt, czyli 128 milionów dolarów za 5 lat gry. Przez liczne kontuzje gracza zastanawiano się czy faktycznie jest tyle wart. Ostatecznie Wizards postanowili nie prosić go o zredukowanie swoich finansowych oczekiwań i zapewnili mu dokładnie to, czego chciał. Takie pieniądze kładą na Bealu sporą presję.
Wiele sprowadzi się do tego, jak poradzi sobie z obciążeniem fizycznym. W Waszyngtonie mogą jednak wstrzymać się z oficjalnym podpisaniem Beala, aby w pierwszej kolejności wykorzystać fakt, że cap-hold zawodnika zajmuje tylko 14 milionów dolarów miejsca. To oznacza, że zanim Wiz zakontraktują Bradleya, będą mieli pieniądze na graczy z wolnego rynku, a rzucającego obrońcę podpiszą później, korzystając z praw do gracza. Brad skończył sezon notując 17,4 punktu, 3,4 zbiórki, 2,9 asysty, 44,9 FG% oraz 38,7 3PT.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET