GTK wygrało trzeci mecz z rzędu! Ekipa z Gliwic pokonała PGE Turów Zgorzelec 82:78. W innym niedzielnym spotkaniu Energa Basket Ligi MKS Dąbrowa Górnicza pokonał Trefl Sopot 82:74.

GTK Gliwice – PGE Turów Zgorzelec 82:78

Początek spotkania był bardzo wyrównany i nawet gdy GTK zdobywało trzy punkty przewagi, to goście szybko niwelowali to akcją 2+1 Stefana Balmazovicia. Dopiero po późniejszych rzutach Jonathana Williamsa było 16:9. Ostatecznie po 10 minutach gospodarze utrzymali siedmiopunktowe prowadzenie. Drugą kwartę ekipa z Gliwic znowu zaczęła lepiej, ale PGE Turów odpowiedział serią 6:0, a późniejsze trafienie Roda Camphora zbliżyło tę ekipę do stanu 28:25. Zgorzelczanie ciągle nie potrafili doprowadzić chociażby do wyrównania. M.in. dzięki trójce Lukasa Palyzy pierwsza połowa zakończyła się wynikiem 39:34.

Na początku trzeciej kwarty aktywny był Maverick Morgan, a po trafieniu Williamsa GTK miało osiem punktów przewagi. Te straty krok po kroku odrabiali Cameron Ayers oraz Kacper Borowski. Późniejsza akcja tego pierwszego dała prowadzenie PGE Turowowi. Ostatecznie jednak po 30 minutach był remis – po 60. Początek czwartej kwarty był wyrównany i nie zmieniała tego nawet trójka Roberta Skibniewskiego. Później w ważnych momentach nie mylili się Lukas Palyza oraz Jonathan Williams – to oni trafiali kluczowe rzuty. W końcówce wsadem popisał się Morgan i to GTK cieszyło się ze zwycięstwa 82:78.

Jonathan Williams zdobył dla gospodarzy 18 punktów i 4 zbiórki. Cameron Ayers zanotował dla gości 18 punktów i 4 zbiórki.

MKS Dąbrowa Górnicza – Trefl Sopot 82:74

Trochę lepiej w to spotkanie wszedł Trefl, który po trafieniach Obiego Trottera i Filipa Dylewicza prowadził 6:2. Później ta przewaga wzrosła nawet do dziewięciu punktów po trójce Michała Kolendy. Trener Jacek Winnicki poprosił o przerwę, a jego drużyna zanotowała serię 7:0. Ostatecznie jednak po 10 minutach goście wygrywali 27:19. Jermaine Love i Łukasz Kolenda utrzymywali przewagę sopocian na początku drugiej kwarty. Straty co prawda starali się zmniejszać Jovan Novak i Witalij Kowalenko, ale ekipa trenera Marcina Klozińskiego ciągle była trochę lepsza. Po pierwszej połowie Trefl wygrywał 45:38.

Trzecia kwarta rozpoczęła się od dwóch wsadów D.J. Sheltona, a po trójce Aarona Broussarda MKS doprowadził do remisu. Później dąbrowianie zdobywali nawet małą przewagę, ale sytuację gości poprawiał Jakub Karolak. Ostatecznie po 30 minutach Trefl dzięki Łukaszowi Kolendzie wygrywał 61:57. Gospodarze się nie poddawali i w czwartej kwarcie po rzucie Kowalenki byli na prowadzeniu. Sytuacja zmieniała się właściwie co rzut, ale to MKS miał inicjatywę w ofensywie. Po zagraniu 2+1 Macieja Kucharka było już 78:71. Sopocianie nie byli już w stanie tego odrobić, a gospodarze zwyciężyli ośmioma punktami.

Najlepszym graczem MKS był D.J. Shelton z 21 punktami i 11 zbiórkami. Obie Trotter zanotował dla Trefla 22 punkty, 5 zbiórek i 3 asysty.

źródło: plk.pl

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep Nike
  • Albo SK STORE, czyli dawny Sklep Koszykarza
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Ogromne wyprzedaże znajdziesz też w sklepie HalfPrice
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    Inline Feedbacks
    View all comments