Wyniki NBA: 45 punktów Butlera, rewanż Grizzlies i Moranta, sensacja w Phoenix

17
7602

Jimmy Butler rzucił 45 punktów, prowadząc Miami Heat do kolejnej wygranej nad Atlanta Hawks. Ja Morant wziął rewanż na Minnesota Timberwolves za porażkę z pierwszego spotkania, notując na swoim koncie 23 oczka, 10 asyst i dziewięć zbiórek. Memphis Grizzlies wyrównali stan rywalizacji. Sporego kalibru niespodziankę sprawili koszykarze New Orleans Pelicans, którzy wygrali mecz nr 2 w Arizonie przeciwko Phoenix Suns. Do zwycięstwa poprowadził ich Brandon Ingram, autor 37 punktów.

Miami Heat – Atlanta Hawks 115:105

Stan rywalizacji: 2:0

Statystyki na PROBASKET

  • Jimmy Butler zszedł z parkietu z poczuciem dobrze wykonanej pracy. Uniósł w górę ramiona i mógł w spokoju napawać się momentem, gdy wyprzedana publika w FTX Arena wiwatuje na jego cześć. Taka sytuacja nie miała miejsca w „bańce” w Miami, choć Butler był tam podobnie dobry jak dzisiaj przeciwko Hawks. Butler zanotował dzisiaj 45 punktów, co jest jego rekordem kariery w play-offach, wliczając w to kluczową serię 7:0 w decydującym fragmencie meczu. Dzięki temu Heat są już dość blisko awansu do kolejnej fazy play-offów.
  • Butler trafił dzisiaj 15 z 25 rzutów z gry i 11 z 12 prób z linii rzutów wolnych. Tyler Herro dołożył 15 oczek, a Max Strus miał 14 punktów. Dla Hawks 19 z 29 punktów rzucił w czwartej kwarcie Bogdan Bogdanović. Swoją strzelecką formę odzyskał także Trae Young, który miał 25 oczek. Rozgrywający zanotował jednocześnie aż 10 strat. – Jeśli sędziowie będą im wciąż pozwalać na tak fizyczną grę, będzie trudno zrobić cokolwiek więcej – przyznał Young. De’Andre Hunter miał 16 oczek, a John Collins dołożył 13 punktów i 10 zbiórek.
  • Poprzedni rekord Butlera w play-offach wynosił 40 – dokonał tego dwukrotnie w „bańce”, gdy prowadził Heat do finału NBA. Bez jego świetnej gry Heat mogli dzisiaj nawet przegrać. Bogdanović trafił zza łuku i na 3:15 przed końcem zmniejszył straty Hawks do trzech oczek. Od tego momentu Butler przejął jednak kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie. – Ważne zagrania jednego z najlepszych zawodników w lidze – skwietował rozgrywający Heat, Kyle Lowry. Butler miał w tym okresie dwa wsady i raz trafił zza łuku – wszystko w niecałą minutę. Na 1:20 przed końcową syreną przewaga gospodarzy wynosiła już 10 punktów. – Po prostu byłem agresywny. Korzystałem z tego, co dała mi defensywa – przyznał Butler.
  • Już w pierwszej połowie obie ekipy popełniły łącznie 30 fauli osobistych. Sędziowie w całym meczu rozdali też kilka przewinień technicznych. Trener Nate McMillan porażki swojej drużyny upatruje w licznych stratach. – Nie możesz mieć 19 strat w meczu play-offów i liczyć, że go wygrasz. Zdobyli 21 punktów po naszych stratach, wiele z nich po szybkim ataku. Wydaje mi się, że to zadecydowało – przyznał McMillan. Nie zmienia to jednak faktu, że ekipy, które obejmowały prowadzenie 2:0 w 7-meczowej serii, wygrywały rywalizację w 92,4 proc. przypadków.

Memphis Grizzlies – Minnesota Timberwolves 124:96

Stan rywalizacji: 1:1

Statystyki na PROBASKET

  • Atmosfera ważnego meczu play-offów była wyczuwalna od samego początku. Mecz miał rwane tempo i był bardzo fizyczny, a obie drużyny popełniały dużo fauli. Koszykarze Grizzlies i Timberwolves w pierwszej kwarcie zdobyli dużo punktów po rzutach wolnych (15 do 12 dla Wolves). Żaden zespół nie mógł zbudować większej przewagi i po pierwszych dwunastu minutach Grizzlies prowadzili jednym punktem (33-32).
  • Niedźwiedzie otworzyły drugą kwartę serią 11:2 i objęły dziesięciopunktowe prowadzenie (44-34). Przez większość drugiej kwarty, gospodarze mieli dwucyfrową przewagę, a na przerwę schodzili prowadząc 60:49. W pierwszej połowie podopieczni Taylora Jenkinsa położyli nacisk na atak pomalowanego, zdobywając punkty spod kosza (26). Przyjezdni z Minneapolis  grali w swoim stylu, oddawali dużo rzutów za trzy, ale problemem była niska skuteczność (6/19 zza łuku). Inną słabością zespołu Chrisa Fincha były straty. W pierwszej połowie Wilki traciły piłkę dziewięć razy.
  • Zawodnicy z Memphis znakomicie rozpoczęli drugą połowę. Po nieco ponad dwóch minutach trzeciej ćwiartki Grizzlies objęli najwyższe w meczu 19-punktowe prowadzenie (70-51). Ta kwarta należała do Ja Moranta. Lider gospodarzy zdobył w niej 12 punktów i świetnie dyrygował grą całego zespołu. Niedźwiedzie imponowały grą w ataku, znakomicie dzieląc się piłką (osiem asyst w trzeciej kwarcie). Warto podkreślić, że w szeregach Grizzlies znakomicie spisywali się nie tylko gracze pierwszego planu, ale także rezerwowi. Timberwolves nie potrafili powstrzymać ofensywy gospodarzy i sami mieli znacznie gorszą skuteczność rzutową (40,9% Wolves, do 58,3% Grizzlies)  Przed rozpoczęciem czwartej odsłony Wolves przegrywali 77-96.
  • W czwartej kwarcie nie obejrzeliśmy wielkiego powrotu. Grizzlies nie zamierzali odpuszczać i na sześć minut do końcowej syreny ich przewaga wynosiła już 29 punktów (112-83). Mecz był już rozstrzygnięty. Drużyna z Memphis odniosła bardzo ważne zwycięstwo, wyrównując stan rywalizacji na 1-1. Teraz seria przenosi się do Minnesoty.
  • Aż Grizzlies siedmiu graczy miało dziś podwójną zdobycz punktową, co podkreśla jak dobrą, zespołową koszykówkę grały dziś Niedźwiedzie. Liderem punktowym był Ja Morant, który miał 23 punkty, 10 asyst i 9 zbiórek. Jaren Jackson Jr. zdobył 16 punktów i miał siedem zbiórek, a Desmond Bane dołożył 16 oczek. Dla Timberwolves Anthony Edwards zanotował 20 punktów i sześć zbiórek. Karl-Anthony Towns miał 15 oczek i 11 zbiórek, a Naz Reid dołożył 12 punktów i siedem zbiórek.

Autor: Janusz Nowakowski

Phoenix Suns – New Orleans Pelicans 114:125

Stan rywalizacji: 1:1

Statystyki na PROBASKET

  • Brandon Ingram zanotował 37 punktów, 11 zbiórek i dziewięć asyst, CJ McCollum dołożył 23 oczka, a Pels sprawili nie lada niespodziankę, wyrównując stan serii z faworyzowanymi Suns. Najlepsza drużyna sezonu regularnego nie tylko dzisiaj przegrała, ale jej najlepszy zawodnik – Devin Booker – opuścił parkiet z kontuzją ścięgna podkolanowego. Suns na razie nie wiedzą, jak długo będzie musiał odpoczywać. D-Book w samej pierwszej połowie rzucił 31 punktów, ale ostatni raz na parkiecie pojawił się jeszcze w trzeciej ćwiartce.
  • Suns wygrali w sezonie zasadniczym 64 spotkania, ale przegrywali 74:77, gdy Booker opuszczał mecz. Suns byli w stanie utrzymać mecz na tzw. styku nawet bez swojego najlepszego strzelca. Byli w stanie nawet wyjść na prowadzenie na początku czwartej kwarty. Jednak Pels trafiali zza łuku, dzięki czemu byli w stanie odpierać ataki gospodarzy. W końcówce ważne rzuty trafiał Ingram i z serii która miała w ogóle nie być ciekawe, dość niespodziewanie, zrobił nam się pojedynek. Przed Suns nerwowe dni.
  • Dla Pelicans do pierwsza wygrana w play-offach od 2018 r. Teraz rywalizacja przeniesie się do Nowego Orleanu, gdzie zostaną rozegrane mecze nr 3 i 4. Pels przyznali, że byli zaskoczeni intensywnością pierwszego spotkania, szczególnie w pierwszej połowie, w której tracili w pewnym momencie już 19 punktów. Booker zszedł do szatni w końcówce trzeciej kwarty po tym, jak próbował kontestować jeden z rzutów. Wrócił na ławkę rezerwowych na początku ostatniej ćwiartki, ale na parkiecie już się nie pojawił. Wcześniej w tym sezonie D-Book miał już problemy ze ścięgnem podkolanowym.

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep Nike
  • Albo SK STORE, czyli dawny Sklep Koszykarza
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Ogromne wyprzedaże znajdziesz też w sklepie HalfPrice
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    17 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments