Golden State Warriors drugie mistrzostwo w historii organizacji zdobyli dokładnie rok temu. Jak będą świętować rocznicę? Draymond Green odsłużył swoje zawieszenie i wraca do gry. Może odegrać kluczową rolę w próbach zatrzymania LeBrona Jamesa.
CLEVELAND CAVALIERS – GOLDEN STATE WARRIORS godz. 03:00 na żywo w Canal+ Sport.
Draymond Green stwierdził, że gdyby grał w meczu numer 5 finałów NBA, Golden State Warriors byliby już mistrzami NBA. Zawodnik czuł mimo to, że zawiódł zespół i całe miasto. Brak skrzydłowego w rotacji był bardzo wyraźny. W ataku GSW brakowało pick-and-rolla z nim jako stawiającym zasłony, natomiast w obronie LeBron James czuł, że bez Draya ma znacznie więcej miejsca, co skutecznie wykorzystywał.
Wielkie rzuty trafiał także Kyrie Irving. Jednak czy rozgrywający Cavs jest w stanie powtórzyć taki mecz? Tyronn Lue nie powinien brać tego za pewnik, bo natura finałów jest bardzo kapryśna, brakuje im regularności. Pomoc pod koszem, jakiej GSW udzieli Green może skutecznie odciąć Kyriego od jego strefy komfortu. Niemniej zawodnik w poprzednim meczu potwierdził, że trudno wyprowadzić go z równowagi, gdy wejdzie już w odpowiedni rytm.
Zagadką pozostaje to, jak zagra Stephen Curry. MVP wygląda, jakby nie miał już więcej biegów do wykorzystania. Sprawia wrażenie przemęczonego. Defensywa Cleveland Cavaliers pozostaje mimo wszystko ostrożna. W ostatnim pojedynku, zwłaszcza w drugiej połowie, bardzo szczelnie kryli rozgrywającego GSW. Podczas pierwszych 24 minut korzystał na tym Klay Thompson. Niewykluczone, że to on będzie główną postacią ataku swojej drużyny podczas kolejnego starcia.
Seria wraca na ostatni mecz do The Quicken Loans Arena. Cavaliers spróbują raz jeszcze przedłużyć serię i doprowadzić w serii do remisu. Warriors stają przed naprawdę trudnym zadaniem. Stracili właśnie gracza pierwszej piątki. Andrew Bogut nie wróci, ponieważ doznał skręcenia stawu kolanowego. To oznacza, że Steve Kerr najprawdopodobniej postawi na niskie ustawienia.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET
Wspieraj PROBASKET
