Za nami 9 kolejnych spotkań. Niedzielny wieczór rozpoczął się od spotkania Detroit Pistons z Chicago Bulls. Zawodnicy Dwane’a Caseya nie pozostawili złudzeń przyjezdnym i ograli ich 131:108. Większych problemów z ograniem gości nie mieli również Memphis Grizzlies, Minnesota Timberwolves, San Antonio Spurs, Atlanta Hawks czy Philadelphia 76ers. Szóstki nareszcie mogły liczyć pod koszem na Joela Embiida. Dużo bardziej gościnni byli koszykarze Miami Heat. Żary uległy ekipie Raptors mającej wyjątkowo dobrze nastawiony celownik zza łuku. Kanadyjczycy zaaplikowali Heat, aż 21 rzutów za trzy punkty. Pomimo usilnych starań, swojego terenu nie zdołali obronić Dallas Mavericks. Swoją niechlubną serię zdołali także przerwać Phoenix Suns, którzy pokonali Golden State Warriors.

New w trakcie edycji

DETROIT PISTONS – CHICAGO BULLS 131:108

Statystyki

– Przyjezdni musieli sobie radzić bez Zacha LaVine’a (kolano). Do przerwy nic nie wskazywało na taki pogrom ze strony gospodarzy. Przełowym momentem była jednak trzecia kwarta, w trakcie której Tłoki zaaplikowały Bykom, aż 42 punkty zatrzymując gości na zaledwie 25. 17 oczek padło łupem Blake’a Griffina, 9 Drummonda oraz 8 Jacksona.
– Przed początkiem finałowej kwarty Pistons prowadzili z Bulls 103:80. Tak duża zaliczka sprawiła, że Dwane Casey zdecydował się posadzić do końca spotkania na ławce Blake’a Griffina, Andre Drummonda oraz Reggie Jacksona.
– Andre Drummond trafił wszystkie rzuty z gry (6/6 FG) zdobywając łącznie 16 punktów, a także 15 zbiórek. Środkowy Pistons zanotował tym samym swoje osiemnaste double-double z rzędu. Do wyrównania rekordu klubu, ustanowionego przez Boba Laniera, brakuje mu zaledwie jednego spotkania.

MIAMI HEAT – TORONTO RAPTORS 104:125

Statystyki

– Wśród Raptors zabrakło drugi raz z rzędu Kawhi Leonarda. Pomimo braku lidera zespołu Toronto od samego początku kontrolowało przebieg spotkania.
– Kanadyjczycy byli dzisiaj wyjątkowo niebezpieczni zza łuku. Podopieczni Nicka Nurse’a trafili łącznie, aż 21 takich rzutów (21/40). Tym samym Raptors wyrównali rekord organizacji. Co ciekawe goście mogli poszczycić się także wysoką skutecznością spod kosza- 21/34. Warto również wspomnieć, że aż 8 zawodników Raptors zakończyło mecz z dwucyfrową liczbą punktów.
– Zawodnikom Miami przez 48 minut nie udało się zablokować ani jednego rzutu gości. Ostatni raz taka sytuacja miała miejsce 1. listopada 2017 roku przeciwko Bulls czyli łącznie 145 spotkań temu. Dla Heat oznacza to przerwanie 5. najlepszej takiej passy w historii organizacji.

PHILADELPHIA 76ERS – INDIANA PACERS 106:89

Statystyki

– Do gry po 8 meczach absencji wrócił Joel Embiid. Szóstki notują bez niego bilans 4-4. Zawodnik spędził na boisku 28 minut. W tym czasie zdobył 32 punkty i 12 zbiórek, będąc najlepszym strzelcem zespołu.
– Do przerwy lepszym zespołem byli Pacers, którzy w połowie drugiej kwarty wyszli nawet na 14-punktowe prowadzenie. Sytuacja uległa diametralnej zmianie tuż po przerwie. W trzeciej kwarcie Pacers chybili, aż 17 z 20 oddanych prób zdobywając łącznie tylko 11 punktów. Co ważne, przez 7 ostatnich minut tej odsłony nie dołożyli ani jednego oczka do swojego dorobku.
– Dzięki dzisiejszemu zwycięstwu 76ers wskoczyli na 3. miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej spychając z tej lokaty właśnie Indianę Pacers.

ATLANTA HAWKS- NEW ORLEANS PELICANS 128:116

Statystyki

– Trae Young musiał sobie borykać się z rozregulowanym celownikiem. Rozgrywający Hawks chybił pierwsze 9 prób. Premierowy rzut trafił dopiero na początku czwartej kwarty. Ogólnie zawodnik zanotował kolejne w sezonie double-double (10 punktów, 10 zbiórek). Dobry dzień miał za to inny Jastrząb, a konkretnie Kevin Huerter kryty przez debiutującego w barwach Pelicans Dairisa Bertansa. Skrzydłowy Hawks zdobył 17 z 22 punktów w trakcie końcowych 6 minut pierwszej połowy. Co ciekawe zawodnik przez początkowe 6 minut miał na koncie zaledwie 2 oczka.
– Pelicans prowadzili nieznacznie do przerwy 66:65. Atlanta wzięła sprawy w swoje ręce w trzeciej kwarcie, w której zawodnicy Lloyda Pierce’a zaliczyli run 12-0. Przed finałową odsłoną gospodarze mieli 8 punktów przewagi. Kilka minut później dystans pomiędzy zespołami wzrósł do 11 oczek, czego Pelicans nie zdołali już odrobić.

– W czasie nieobecności Jrue Holidaya obowiązki rozgrywającego powierzono Elffridowi Paytonowi (15 punktów, 10 zbiórek, 10 asyst) oraz Frankowi Jacksonowi (23 punkty, 6 asyst). 21 minut na boisku spędził Anthony Davis. Środkowy zdobył w tym czasie 15 punktów, 8 zbiórek, 4 asysty i 4 bloki.

MEMPHIS GRIZZLIES- ORLANDO MAGIC 105:97

Statystyki

– Grizzlies praktycznie przez całe spotkanie byli na prowadzeniu. Kryzys nastąpił jednak na samym początku czwartej kwarty. Miśki zdołały wrócić na właściwe tory, głównie dzięki dyspozycji Mike’a Conleya. Rozgrywający zdobył 14 z 26 punktów w samej tylko czwartej kwarcie.
– W ciągu ostatnich 8 minut meczu Magicy trafili zaledwie jeden rzut z gry. Była to trójka D.J. Augustina. Dzięki temu Grizzlies zdołali odrobić 7-punktową stratę do gości i ostatecznie odnieść zwycięstwo nr 28 w tym sezonie.

DALLAS MAVERICKS- HOUSTON ROCKETS 93:94

Statystyki

– Żadna z drużyn nie zdominowała spotkania. Na prowadzeniu przez większość czasu byli Rockets, lecz nieustępliwość gospodarzy sprawiła, że o rozstrzygnięcie wyniku walka trwała do samego końca.
– Dallas cały czas pukali do drzwi. Zawodnikom Ricka Carlisle’a udało się zrobić run 12-0, dzięki któremu przewaga Rakiet stopniała do zaledwie dwóch oczek. Rockets w pewnym momencie byli całkowicie zablokowani- pudłowali kolejne rzuty i tracili w nieprzemyślany sposób piłki. Szczególnie nieskuteczny był James Harden, chociaż przez całe spotkanie gorzej dysponowany rzutowo był Chris Paul (2/11 FG).
– Na 31 sekund przed końcem, po drugim wsadzie Dwighta Powella, obie ekipy dzielił zaledwie jeden punkt. W kolejnej akcji James Harden jako lider zespołu próbował podwyższyć prowadzenie, lecz ostatecznie wyrzucona przez niego piłka nie znalazła drogi do kosza. Mavericks stanęli więc przed szansą na wygranie spotkania. Piłkę wziął Luka Doncić by następnie oddać ją w ręce Jalena Brunsona. Zawodnik Mavs minął ze skrzydła Chrisa Paula, a następnie wyszedł w górę. CP3 nie zamierzał dawać za wygraną i zablokował próbę debiutanta.
– Wśród gospodarzy najlepiej spisał się wspomniany Brunson (18 punktów, 7 zbiórek), chociaż dobre zawody rozegrał również Luka Doncić. Słoweniec zanotował na swoje konto 19 punktów, 9 asyst oraz najlepsze w sezonie 15 zbiórek. Po stronie wygranych najbardziej niebezpieczny okazał się Eric Gordon (26 punktów, 10/20 FG).

MINNESOTA TIMBERWOLVES- NEW YORK KNICKS 103:92

Statystyki

SAN ANTONIO SPURS- MILWAUKEE BUCKS 121:114

Statystyki

GOLDEN STATE WARRIORS- PHOENIX SUNS 111:115

Statystki

– Zawodnicy Igora Kokoskova zaczęli spotkanie w słabym stylu, bo od zdobycia zaledwie 16 punktów w ciągu początkowych 12 minut (28:16). Druga kwarta była jednak diametralnie inna od poprzedniczki. Zawodnicy Suns zaaplikowali Warriors, aż 40 punktów dzięki czemu ponownie mogli nawiązać z mistrzami równą walkę. Do przerwy Golden State prowadziło zaledwie jednym punktem (57:56).
– W drugiej połowie obie drużyny szły łeb w łeb nie zwalniając tempa choćby na chwilę. Wojownicy nie zdołali jednak utrzymać kroku Suns. 6 minut przed końcem meczu Suns zaliczyli run 14:3, dzięki któremu wyszli na 11-punktowe prowadzenie.
– Warriors nie dawali za wygraną. Na 1.06 min przed końcowym gwizdkiem, po rzutach Klaya Thompsona, przewaga Suns stopniała i wynosiła zaledwie 3 oczka (111:108). Słońca chybiły dwa rzuty po czym piłkę z tablicy zebrał Andre Iguodala. Golden State stanęło przed szansą wyrównania stanu meczu, lecz próbę z dystansu spudłował Stephen Curry. Chwilę później faulowany został Devin Booker. Obrońca zamienił przewinienie na dwa dodatkowe punkty. Wojownicy wzięli timeout. Po przerwie Stephen Curry stracił piłkę na rzecz Mikala Bridgesa, a następnie go sfaulował. Suns dołożyli z linii kolejny dublet, a Chef zmarnował i następny rzut zza łuku. Honor Splash Borthers uratował, na 1.8 s przed końcem, Klay Thompson. Po jego trójce Golden State zdołało zmniejszyć rozmiar porażki do do czterech punktów.
– Suns zakończyli tym samym swoją niechlubną serię kolejnych porażek przeciwko Warriors. Licznik Słońc zatrzymał się na osiemnastu takich meczach. Phoenix ograli Warriors po raz pierwszy od 9. listopada 2014 roku.
– To nie był wieczór Splash Brothers. Curry i Thompson spudłowali po 11 prób zza łuku (8/30 3PT). Duet zaczął spotkanie od skuteczności na poziomie 4/22 3PT. Po przeciwnej stronie bardzo dobry mecz rozegrał Devin Booker. Zawodnik Suns zanotował linijkę na poziomie 37 punktów (13/23 FG), 8 zbiórek i 11 asyst. Obok niego dobrze spisali się  również Kelly Oubre Jr. (22 pkt, 9/14 FG) oraz DeAndre Ayton (19 pkt, 9 zb.).

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep Nike
  • Albo SK STORE, czyli dawny Sklep Koszykarza
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Ogromne wyprzedaże znajdziesz też w sklepie HalfPrice
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    10 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments