Cztery mecze minionej nocy. San Antonio Spurs i Cleveland Cavaliers zameldowali się już w półfinale, wygrywając 4-0 swoje serie. Stephen Curry wrócił do gry, ale znów opuścił ją przedwcześnie. Tym razem odezwało się kolano, ale jego absencja w znacznej części spotkania nie przeszkodziła Golden State Warriors w pokonaniu po raz trzeci Houston Rockets. Klay Thompson i Andre Iguodala rzucili razem 45 punktów. Niezwykle ciekawie w rywalizacji Celtics i Hawks – ekipa z Bostonu zwyciężyła w dogrywce i doprowadziła do remisu 2-2, mimo że 45 oczek zdobył tej nocy Paul Millsap.

Golden State Warriors – Houston Rockets 121:94

Golden State Warriors to nie tylko Stephen Curry. Oczywiście najlepszy gracz ligi jest najmocniejszym motorem napędowym zespołu, ale Wojownicy już udowodnili, że potrafią sobie radzić bez niego. Steph opuścił drugi i trzeci mecz serii z Houston Rockets, wrócił w niedzielę, ale znów doznał urazu i to główna historia tego pojedynku. Czy to poważna kontuzja? W poniedziałek wszystko wykaże prześwietlenie. Wyglądało to tak:

[ot-video][/ot-video]

Nie przeszkodziło to gościom z Oakland, by po raz trzeci pokonać Houston Rockets i przybliżyć się do awansu do półfinału. Kluczowa dla przebiegu spotkania była trzecia kwarta, w której to Klay Thompson rzucił 4 z 7 swoich trójek w tym meczu, a cały zespół w tej odsłonie aż osiem razy trafił z dystansu. GSW zaaplikowali Rakietom aż 41 oczek w tej części i zatrzymali rywali na zaledwie 20, co zamknęło szanse Jamesa Hardena i spółki na doprowadzenie do remisu w serii.

Warriors tym razem do zwycięstwa poprowadził duet Klay Thompson – Andre Iguodala. Pierwszy zapisał na swoim koncie 23 punkty (8-15 FG, 7-11 3PT), drugi wniósł z ławki 22 oczka (9-11 FG). Bardzo dobrze spisał się również wszechstronny Draymond Green – zanotował 18 punktów, 8 zbiórek i 6 asyst. GSW oddali w tym spotkaniu 21 celnych rzutów za trzy, co jest nowym rekordem play-offów. – Starałem się podnieść poziom intensywności. Kiedy grasz z takimi emocjami i robisz to dla kolegów, naprawdę może się udać. Jeśli w środę zagramy z takim samym zaangażowaniem, powinniśmy odnieść sukces – skomentował Thompson.

Wśród przegranych najlepiej spisał się Dwight Howard. Środkowy zaliczył double-double, na które złożyło się 19 punktów i 15 zbiórek. James Harden dołożył 18 oczek, 10 asyst oraz 7 przechwytów, ale jego skuteczność pozostawiała wiele do życzenia (4-13 FG). 17 punktów w 19 minut dodał z ławki Michael Beasley, a Rockets nie potrafili odpowiedzieć na świetnie rzucających z dystansu rywali i sami wykorzystali tylko 5 z 27 prób zza łuku (18.5%).

Seria wraca do Oakland. W środę GSW będą chcieli dopiąć awansu do kolejnej fazy rozgrywek.

[ot-video][/ot-video]

San Antonio Spurs – Memphis Grizzlies 116:95

[ot-video][/ot-video]

Atlanta Hawks – Boston Celtics 95:104 (OT)

Po dwóch meczach w Atlancie wielu skreśliło już Boston Celtics. Podopieczni Brada Stevensa pod wieloma względami nie przypominali zespołu z sezonu regularnego, ale nie złożyli broni. Gdy seria przeniosła się do Bostonu, C’s najpierw nawiązali kontakt wygrywając mecz numer trzy, a minionej nocy wyszarpali wygraną i doprowadzili do remisu w rywalizacji z Hawks.

Oba zespoły od samego początku miały sporo problemów w ofensywie, ale na pierwszy plan szybko wyszedł Paul Millsap, który tej nocy był wielki i miał swoją misję do wypełnienia. Już po pierwszej połowie miał na koncie 26 punktów, a na początku czwartej kwarty dobił do 43 oczek. Dopiero w kluczowych momentach gry został wystudzony przez rywali, a w dogrywce nie zdobył ani jednego punktu.

W ostatnich 12 minutach świetny fragment zaliczył natomiast Marcus Smart, który zdobył dla swojej drużyny 11 kolejnych punktów, w tym trafił wielką trójkę, choć przecież nie jest uznawany za choćby solidnego strzelca. W zaciętej rywalizacji z dystansu przymierzył również Jonas Jerebko i wyprowadził C’s na 4-punktowe prowadzenie. Odpowiedział nie Millsap, a Jeff Teague – trafił dwie trójki w dwóch kolejnych posiadaniach, Jastrzębie przejęły prowadzenie, ale i tak ostatnie słowo należało do Isaiah Thomasa, który layupem na 15 sekund przed syreną doprowadził do remisu i dogrywki.

W dodatkowych pięciu minutach C’s przejęli ten mecze. W ostatnich 60 sekundach osiągnęli nawet siedem punktów przewagi i zapewnili sobie drugie zwycięstwo w serii. Thomas zakończył mecz z 28 punktami na koncie, 20 oczek dodał Marcus Smart, a 13 z nich rzucił po przerwie.

Wielki Paul Millsap nie wystarczył tej nocy. Zdobył 45 punktów, miał też 13 zbiórek i 4 bloki, ale nie miał wystarczającego wsparcia. Jeff Teague dołożył tylko 13 oczek (4-18 FG), a Kyle Korver 10 (3-11 FG). – Myślę, że ściągnęliśmy stopę z gazu. Mieliśmy okazje, żeby wygrać ten mecz i nie zrobiliśmy tego – przyznał Millsap.

Piąty mecz serii odbędzie się w środę – w Atlancie.

[ot-video][/ot-video]

Cleveland Cavaliers – Detroit Pistons 100:98

To kolejny mecz serii pomiędzy Cavs i Pistons, w którym na rozstrzygnięcie musieliśmy czekać do samego końca. Zespół z Ohio pokonał rywala w czterech starciach i awansuje do drugiej rundy play-offów. Jednak podopieczni Tyronna Lue musieli się sporo napracować, aby zamknąć tę rywalizację tzw. sweepem.

W ostatnim meczu kluczową postacią Cavs był Kyrie Irving. Jego bezpośrednia rywalizacja z Reggie Jacksonem okazał się ozdobą widowiska. Forma Irvinga weszła na inny poziom w porównaniu do tego, co prezentował w sezonie regularnym. Jego gra ma więcej powtarzalności, co przekłada się na produktywność. Czwarty mecz serii z Tłokami skończył mając na koncie 31 punktów (12/25 FG, 4/11 3PT) i 5 asyst.

Cavs w obronie agresywnie podwajali Jacksona i ten nie miał wielu okazji do rzutu. Starał się to nadrobić podaniami i ostatecznie rozdał 12 asyst. Drużynie Stana Van Gundy’ego zabrakło jednak gracza, który byłby w stanie wypracować przewagę, z jaką Cavaliers nie umieliby sobie poradzić. 23 punkty z 14 rzutów Tobiasa Harrisa, 24 oczka Marcusa Morrisa oraz 17 punktów, 11 zbiórek Andre Drummonda. Nie wystarczyło.

Rzut na zwycięstwo trafił Kyrie Irving. Rozgrywający w ostatniej minucie pojedynku oddał próbę za trzy tuż sprzed twarzy Reggiego Jacksona. Przewaga Cavs urosła do 4 punktów (100:96). Pistons mimo to dostali szansę na zwycięstwo lub doprowadzenie do dogrywkę. Przy -2, Jackson kozłował piłkę mając na sobie Kyriego. Próbował wykreować sobie kawałek miejsca ostatecznie kończąc z desperackim rzutem, który ledwo doleciał do obręczy.

Dla Cavs 22 punkty, 11 zbiórek i 6 asyst zanotował LeBron James. Lider rotacji ekipy z Ohio starał się minimalizować utratę energii w serii z Pistons. Koledzy mu w tym bardzo pomogli. 5/7 za trzy J.R.-a Smitha, który wyrasta na jednego z najlepszych strzelców w play-offach. Słabszy mecz Kevina Love’a, tylko 3/15 z gry skrzydłowego. Cavs czekają na zwycięzce pary Celtics – Hawks.

Michał Kajzerek

[ot-video][/ot-video]

Zrzut ekranu 2016-04-25 o 08.24.19

Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep Nike
  • Albo SK STORE, czyli dawny Sklep Koszykarza
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Ogromne wyprzedaże znajdziesz też w sklepie HalfPrice
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    5 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments