James Harden, jako pierwszy zawodnik w historii NBA zanotował triple-double rzucając 60 punktów. Jego wyczyn pomógł Houston Rockets w triumfie nad Orlando Magic. Jeszcze bez Bake’a Griffina, ale za to z bardzo zmotywowanym Andre Drummondem, Detroit Pistons ograli we własnej hali Cleveland Cavaliers. Sacramento Kings, dość niespodziewanie, ograli na wyjeździe New Orleans Pelicans. W ślady Kalifornijczyków nie poszli ich sąsiedzi ze stany – Golden State Warriors okazali się zdecydowanie słabsi od koszykarzy Utah Jazz. Derby Nowego Jorku dla Knicks, którzy ograli Nets. Świadkami wyrównanych starć byli kibice w Toronto i San Antonio. W obu tych przypadkach lepsi okazali się gospodarze – Raptors od Timberwolves, a Spurs od Nuggets. Washington Wizards przerwali serię ośmiu meczów bez porażki Oklahomy City Thunder. W ostatnim meczu minionej nocy, Portland Trail Blazers pokonali Los Angeles Clippers.
HOUSTON ROCKETS – ORLANDO MAGIC 114:107
– James Harden stał się pierwszym zawodnikiem z historii NBA, który zanotował triple-double rzucając 60 punktów. Poprzedni najwyższy wynik punktowy przy tego rodzaju osiągnięciu to 57 i należał do Calvina Murphy’ego. Oprócz zdobyczy punktowej, Harden miał 11 asyst i 10 zbiórek.
– Na cztery minuty przed końcem do kosza bronionego przez Rockets trafił Mario Hezonja, wyrównując stan rywalizacji na po 107. Od tego momentu zawodnicy mieli zdecydowany problem z odnalezieniem drogi do obręczy. Dopiero Harden, po dwóch minutach impasu z obu stron przełamał go, trafiając w pojedynkę sześć punktów i prowadząc zespół do zwycięstwa, a siebie do rekordu.
– Harden spędził na parkiecie aż 46 minut i 26 sekund. Wszystko przez kontuzje zawodników, z którymi musi borykać się Mike D’Antoni. W meczu przeciwko Magic zagrać nie mogli Chris Paul i Trevor Ariza, a jeszcze w trakcie drugiej kwarty, parkiet opuścił Eric Gordon, narzekający na bóle pleców.
[ot-video][/ot-video]
TORONTO RAPTORS – MINNESOTA TIMBERWOLVES 109:104
– Raptors przegrywali w pewnym momencie aż 13 oczkami, ale dobra i zespołowa gra pozwoliła im wrócić na właściwe tory i odnieść końcowy sukces. Było to 14 kolejne zwycięstwo Dinozaurów we własnej hali nad ekipą z Minneapolis. Ostatni raz Timberwolves wygrali w stolicy Ontario 21 stycznia 2004 roku.
– DeMare DeRozan miał 23 punkty, osiem asyst i cztery zbiórki, Jonas Valanciunas dołożył od siebie double-double złożone z 18 oczek i 11 zbiórek. Po 15 punktów dołożyli Kyle Lowry oraz Serge Ibaka. Raptors wygrali w tym sezonie mecz numer 19 we własnej hali, co w połączeniu z czterema porażkami daje im drugi najlepszy wynik w lidze, po Spurs.
– Najlepiej w barwach Timberwolves zagrał Jimmy Butler, autor 25 punktów, sześciu asyst i pięciu zbiórek. Pomóc jak mogli, starali się wszyscy, a najbardziej Andrew Wiggins, który rzucił 15 oczek i miał osiem zbiórek oraz Jeff Teague, dokładając 14 punktów. Dobre minuty z ławki dał również Giorgi Dieng, rzucając swoim rywalom 14 oczek.
[ot-video][/ot-video]
DETROIT PISTONS – CLEVELAND CAVALIERS 125:114
– Cavaliers po raz kolejny w tym sezonie nie zaprezentowali się z dobrej strony, ale porażka w starciu z Detroit Pistons wydaje się nie być ich największym zmartwieniem. W spotkaniu z Tłokami kości w dłoni złamał Kevin Love, z tego powodu opuści on od sześciu do ośmiu tygodni.
– Andre Drummond rzucił 21 punktów, miał 22 zbiórki, siedem asyst oraz po trzy bloki i przechwyty. Reggie Bullock dołożył 22, a Anthony Tolver 20 punktów. Dla centra z Motor City dobra wiadomość też jest taka, że zastąpi on w Meczu Gwiazd kontuzjowanego Johna Walla.
– LeBron James rzucił 21 punktów, siedmiokrotnie asystował i sześciokrotnie zbierał. Niestety dla niego i całego Cleveland, to nie wystarczyło. Sam jednak zawodnik podkreśla, że porażka w dzisiejszym meczu ma drugorzędne znaczenie, liczy się tylko zdrowie Love’a. Za to swój mały sukces może za to świętować Dwyane Wade, którego 18 punktów wystarczyło do przegonienia Larry’ego Birda na liście najlepszych strzelców w historii (21800 – 21791).
[ot-video][/ot-video]
SAN ANTONIO SPURS – DENVER NUGGETS 106:104
– Nuggets zagrali dzisiaj w stylu bardzo zbliżonym do tego, czego oczekiwalibyśmy od Spurs – wszyscy starterzy rzucili przynajmniej 10, a żaden nie więcej niż 18 punktów. Najwięcej o dorobku drużyny dołożyli Jamal Murray (17) oraz Gary Harris (17). W ostatecznym rozrachunku to nie miało najmniejszego znaczenia, bo rzut Willa Bartona na zwycięstwo nie znalazł drogi do kosza. Jest to jego drugi nietrafiony game-winner z rzędu.
– Dzisiaj większość ciężaru za wynik wrzucono na plecy LaMarcusa Aldridge’a. L-Train poradził sobie z nim znakomicie, rzucając 30 oczek i pięciokrotnie zbierając z tablic. Pomagać starali się mu Pau Gasol i Danny Green, którzy rzucili po 18 punktów.
– Spurs, po dwóch słabszych meczach w ofensywie, dzisiaj wyglądali w tym elemencie zdecydowanie lepiej. Rzucili oni w pierwszej połowie aż 60 oczek, podczas gdy w dwóch ostatnich starciach ten wynik był o 20 punktów słabszy. Ostrogi w kolejnym meczu podejmą Houston Rockets. Z kolei Nuggets, również u siebie, zmierzą się z Oklahomą City Thunder.
[ot-video][/ot-video]
WASHINGTON WIZARDS – OKLAHOMA CITY THUNDER 102:96
[ot-video][/ot-video]
UTAH JAZZ – GOLDEN STATE WARRIORS 129:99
[ot-video][/ot-video]
NEW YORK KNICKS – BROOKLYN NETS 111:95
[ot-video][/ot-video]
LOS ANGELES CLIPPERS – PORTLAND TRAIL BLAZERS 96:104
NEW ORLEANS PELICANS – SACRAMENTO KINGS 103:114
[ot-video][/ot-video]
[social title=”Obserwuj autora” subtitle=”” link=”https://twitter.com/DominikKoldziej” icon=”fa-twitter”]
[social title=”Obserwuj PROBASKET” subtitle=”” link=”https://twitter.com/probasketpl” icon=”fa-twitter”]
Wspieraj PROBASKET
