Opera mydlana z Carmelo Anthonym w roli głównej nadal trwa i nawet kwestia głównego aktora o tym, że zrezygnuje z klauzuli zabraniającej wymianę jedynie dla Houston Rockets nie zniechęca innych drużyn do prób ściągnięcia Melo do siebie.. a w tym przypadku nawet ich zawodników… mówi się bowiem, że zaangażowany w rozmowy ze skrzydłowym Knicks jest DeMarcus Cousins z New Orleans Pelicans.
Sam „Boogie” trafił do zespołu z Luizjany w lutym poprzez wymianę z Sacramento Kings. Zdarzenie było szeroko komentowane, ale nie mogło być inaczej gdy zespół zmienił jeden z wyróżniających się w lidze zawodników. Tym bardziej, że Cousins trafił do drużyny gdzie liderem jest Anthony Davis czyli kolejny wysoki gracz. Postawienie przez nowoorleańczyków na strategię „Twin Towers” w erze small ballu zaskoczyła wielu fanatyków basketu i od razu pojawiły się tysiące pytań o szanse jej powodzenia. Pelikani zdecydowanie nie zdali pierwszego egzaminu, ponieważ skończyli poprzednie rozgrywki już na sezonie regularnym. Za okoliczności łagodzące można jednak uznać fakt, że DMC po zmianie zespołu rozegrał tylko 17 spotkań.
W kolejnych rozgrywkach cel minimum to z pewnością awans do play-offów na które w klubie czekają od sezonu 2014-2015, kiedy to Pelicans odpadli w pierwszej rundzie przegrywając „sweepem” z późniejszymi mistrzami NBA, Golden State Warriors. Jeśli dwójka liderów będzie zdrowa przez większość rozgrywek to w przypadku niepowodzenia nie będzie mowy o żadnych tłumaczeniach, ale czy Anthony Davis, DeMarcus Cousins, Jrue Holiday, Rajon Rondo i reszta zespołu, którą w porównaniu z innymi drużynami w NBA można określić jako zbieraninę jest w stanie zapewnić miejsce w ósemce na tak mocnym zachodzie? To wcale nie będzie łatwe zadanie… Warriors, Rockets, Spurs, Thunder z pewnością są mocniejsi, Clippers, Timberwolves, Nuggets, Trail Blazers także aspirują do grona czołowych drużyn konferencji zachodniej. Oczywiście nie wolno zapominać o wiecznie groźnych Grizzlies, ciekawe również jak spiszą się Jazz po odejściu Gordona Haywarda, a Mavericks z genialnym Rickiem Carlislem na ławce raczej nie pozwolą sobie na drugi tak słaby sezon jak poprzedni. Zapowiada się więc ciekawa rywalizacja o ostatnie miejsca premiujące awansem do play-offów.
Cousins rozumie, że drużyna nadal potrzebuje wzmocnień i rozpoczął rozmowy z Anthonym by ten przeniósł się do Nowego Orleanu wspomóc podkoszowy duet liderów. Panowie dobrze znają się z parkietów NBA oraz mieli okazję reprezentować razem kadrę USA na ubiegłorocznych igrzyskach w Rio, gdzie wspólnie świętowali złoty medal. Nie będzie to jednak proste zadanie, ponieważ Melo odmówił już wcześniej Cavaliers, Thunder i Trail Blazers (W przypadku tych ostatnich podobną rolę do Cousinsa próbował odegrać Damian Lillard, ale Carmelo kompletnie nie był zainteresowany przenosinami do Portland.) ciągle przekonując, że w grę wchodzi jedynie dołączenie do Jamesa Hardena i Chrisa Paula w Houston Rockets. Innym problemem są finanse, których zdecydowanie brakuje w Nowym Orleanie. W tym momencie kontrakty na liście płac Pelicans wynoszą łącznie 114 milionów dolarów z czego 65, 2 miliona trafi do trójki najlepiej opłacanych zawodników (Holidaya, Davisa i Cousinsa), a 31,2 milionów do Solomona Hilla, Omera Asika i E’twauna Moore’a. Wysokość umów drugiej trójki zdecydowanie nie przyciągnie trzeciej drużyny by ta ściągnęła któregoś z nich i pozwoliła na finalizację tego transferu, a bez tego nowoorleańczycy nie posiadają niczego co mogliby wysłać w zamian by zadowolić Knicks.
[ot-video][/ot-video]
Wspieraj PROBASKET
