W poprzednich latach Gregg Popovich z dużą skrupulatnością dbał o to, by jego zawodnicy nie zaniedbywali obowiązków w defensywie. Zazwyczaj San Antonio Spurs mieli dobrą, a czasami elitarną obronę. Dotychczas w tym sezonie historia wygląda zupełnie inaczej. 

Powodów wielu szuka w tym, że niemal cały defensywy system był oparty na Kawhim Leonardzie. To jednak nie do końca prawda. W San Antonio doszło do sporych zmian na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy i lat. Gregg Popovich w gruncie rzeczy dysponuje zupełnie inną drużyną. Pojawia się wiele wątpliwości wobec tego, czy San Antonio Spurs zdołają awansować do play-offów. Nawet pomimo tego, że mają w swojej rotacji dwóch All-Starów. Na zachodzie jednak nie poradzisz sobie bez dobrze funkcjonującej defensywy.

Zaawansowane statystyki pokazują, że Spurs tracą 122,7 punktu na sto posiadań. To najgorszy wynik w lidze, lepsi są nawet Chicago Bulls. Zatem w Teksasie mają nad czym pracować. Ich najlepszy „defensywny” wynik to 108 punktów rzucone przez Minnesotę Timberwolves, która pod kątem harmonii gry jest rozmontowana. W pozostałych meczach Spurs pozwalali rywalowi rzucać 116 punktów, 121 i… 142. Dzieje się tak pomimo faktu, że zespół Gregga Popovicha spowalnia grę i sprowadza ją do ataku pozycyjnego.

Rywale rzucają im 50% z gry i 43% za trzy, co jest odrobinę przerażające. Biorąc pod uwagę dyscyplinę gry, jaką zazwyczaj wprowadza Popovich, teraz zespół i trener stoją przed zupełnie nowym wyzwaniem. Zespół, który mają kompletnie nie wykonuje założeń defensywnych i trzeba znaleźć sposób, by temu zaradzić. DeMar DeRozan większość energii zostawia w ataku. LaMarcus Aldridge nigdy nie był wybitnym defensorem, a Pau Gasol jest już stary.

Patty Mills i Bryn Forbes również nie zapewniają po bronionej stronie wsparcia, które uczyniłoby różnicę. Teraz Spurs szczególnie odczuwają brak DeJounte Murraya. Jego zasięg ramion i możliwość krycia graczy z kilku pozycji były bardzo przydatne. Spurs w takich okolicznościach mogą szukać zmian i transferów. Oprócz Leonarda stracili także Danny’ego Greena i Kyle’a Andersona. Obaj byli niezwykle pomocni. Jakob Poeltl i Dante Cunningham nie nadrabiają tej różnicy.

NBA: Tyreke Evans nie zagra, bo… spóźnił się na trening


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep Nike
  • Albo SK STORE, czyli dawny Sklep Koszykarza
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Ogromne wyprzedaże znajdziesz też w sklepie HalfPrice
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    6 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments