Czyżbyśmy się doczekali? Wytwórnia filmowa, której właścicielem jest LeBron James opublikowała tweeta, który w jednoznaczny sposób zdaje się potwierdzać produkcję. Głównym bohaterem sequela, obok Bugsa Bunny’ego, będzie rzecz jasna LBJ.
Od lat mówi się na temat produkcji drugiej części Space Jamu – jednego z najlepszych filmów o koszykówce w historii. Tym razem do drużyny Looney Tunes ma dołączyć LeBron James, bo to jego wytwórnia filmowa będzie zaangażowana w produkcję. Producentem został Ryan Coogler, który jest odpowiedzialny m.in. za Czarną Panterę. Zdjęcia rozpoczną się latem przyszłego roku.
James od kilku lat skutecznie buduje swoje imperium w Hollywood. SpringHill Ent. ma już na swoim koncie kilka produkcji, m.in. The Wall, program znany m.in. z telewizji polskiej. Space Jam 2 może być największym osiągnięciem LBJ-a i jego partnerów biznesowych. Bez względu na to, czy film będzie dobry, czy nie – zapewne ściągnie do kin wielu sympatyków pierwszej wersji.
Według informacji Briana Windhorsta z ESPN, James i Maverick Carter – dyrektor SpringHill, od pięciu lat rozmawiali na temat stworzenia sequelu. Czekamy zatem na rozpoczęcie pracy i jej efekty. Na razie nie możemy powiedzieć nic na temat ewentualnej daty premiery.
🏀 🥕 🎬 pic.twitter.com/Ay6wRaB915
— SpringHill Ent. (@SpringHillEnt) 19 września 2018
Nowa wyprzedaż w oficjalnym sklepie Nike – 2000 produktów w promocji do 40% taniej!
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET
Nareszcie! jedynki nie przebije, ale obejrzę koniecznie:)! Ten film to definicja mojego dzieciństwa – Looney Tunes i Basket:)
W roli głównej J.R. Smith ze swoją padaką
Na pewno chętniej to obejrzę niż All-Star game.
Gdyby film wyprodukowano parę lat wcześniej, może Bron nie musiałby urabiać Cavaliers na hollywoodzkie kontrakty dla swoich kolesi. Jedna rzecz jednak mnie martwi. Wszyscy pamiętamy poziom sędziowania w pierwszym Space Jam. Czyżby czekało nas 90 minut zbliżeń kamery na płaczącego Króla?
Płaczącego Króla. Haha Janusz idz wynieś śmiecie.
Ale Lbj ucieknie do przeciwników po przegranym finale.To nie Jordan
Durant ucieka do przeciwników z którymi przegrał bo jest miękka paróweczka. LBJ poszedł do Miami a nie do Bostonu z którym przegrywał.
Bardzo chciałbym aby w nowej części wystąpił A.J. Slaughter.
Nie wiedziałem, że ma własną wytwórnię filmową. Widać, że James ma głowę na karku i jemu bankructwo po zakończeniu kariery sportowej raczej nie grozi.
“Biali nie potrafią skakać” i długo długo nic… a potem Space Jam
Marcin Gortat chyba żartujesz,”Gra o Honor” “Blue Chips” jeśli masz taką wiedzę o filmach poruszających tematykę koszykarską to jasnę ,że dla Ciebie istnieje tylko space jam
He got game 🙂
Rzecz jasna ?
Czyli w dwójce finał wygrywają Monsters ? A w trójce LBJ zmienia zespół w pogoni za zwycięstwem.
A już miałem nadzieję, że w końcu udało im się namówić Kobe.