Młody zawodnik Miami Heat – Josh Richardson, prawdopodobnie opuści okres przygotowań zespołu. W trakcie ostatnich treningów doznał kontuzji więzadła i jego najbliższa przyszłość stoi pod znakiem zapytania.
Wszystko zależy od tego, jak częściowo zerwane więzadło w prawym kolanie odpowie na rehabilitację. To bardzo niebezpieczna sytuacja. Sztab medyczny Miami Heat musi być pewny, że gdy da Joshowi Richardsonowi zielone światło do gry, to ten musi być w stu procentach gotowy, bez ryzyka całkowitego zerwania. Taki uraz prawdopodobnie kosztowałby zawodnika cały sezon 2016/2017.
W poprzednim sezonie Richardson udowodnił, że może być ważną częścią przyszłości zespołu z Florydy. Pokazał się z bardzo dobrej strony jako solidny defensor i świetny strzelec za trzy. Debiutanckie rozgrywki skończył trafiając na skuteczności 46,1 3PT% – to jeden z najlepszych wyników w lidze. Nagle całe środowisko zainteresowało się rachitycznym wychowankiem Tennessee.
W sezonie 2016/2017 ma grać jako opcja na dwójkę dzieląc minuty z Dionem Waitersem. Na razie jednak musi skupić się na powrocie do pełni zdrowia. Doznał urazu, który może wpłynąć na resztę jego kariery, jeżeli nie zostanie odpowiednio wyleczony. Wróci, gdy będzie gotów. Na ten moment sztab z Miami nie jest w stanie powiedzieć wiele więcej. Z informacji, których udzielili wynika, że zawodnik nie potrzebuje operacji.
Fani Heat prawdopodobnie nie zobaczą go w trakcie obozu treningowego i meczów przedsezonowych. Czas pokaże, jak rozwinie się sytuacja. W 52 meczach debiutanckich rozgrywek Richardson notował średnio 6,6 punktu, 2,1 zbiórki, 1,4 asysty.
fot. wikimedia commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET
Wspieraj PROBASKET
