Zespół z Los Angeles postanowił przedłużyć kontrakt Doca Riversa i nie wszyscy podchodzą do tej decyzji równie entuzjastycznie, co zespół. W poprzednim sezonie wiele razy mówiło się o zastąpienia Riversa „nową filozofią”, ale ostatecznie do tego nie doszło. Teraz szkoleniowiec otrzymał nowy kontrakt.
Los Angeles Clippers oficjalnie potwierdzili przedłużenie umowy swojego trenera. Pierwotnie kontrakt Doca Riversa wygasał po sezonie 2018/2019. Nie znamy szczegółów nowego porozumienia między stronami. Clippers na razie nie chcieli się nimi podzielić, ale można przypuszczać, że kontrakt został przedłużony o dwa/trzy lata. Steve Ballmer – właściciel drużyny wierzy, że Doc jest jednym z najlepszych w swoim fachu i pochwalił trenera za miniony sezon.
Rivers dołączył do Los Angeles w 2013 opuszczając Boston. Od tamtego czasu LAC corocznie liczyli się w walce z czołówką konferencji, ale nigdy nie byli w stanie przebić się przez drugą rundę play-offów. Poprzednie rozgrywki rozpoczęły przebudowę drużyny. Z Clippers pożegnali się Chris Paul i Blake Griffin. Natomiast latem na rynek wolnych agentów najprawdopodobniej trafi DeAndre Jordan. W tym roku LAC dysponują dwoma wyborami w loterii draftu, więc mają szansę ściągnąć do drużyny dwóch bardzo utalentowanych graczy.
– Jestem dumny z tego, co dokonaliśmy przez ostatnie pięć lat. Przed nami jednak wiele pracy – mówi Rivers. – Poprzedni sezon wiązał się dla nas z wieloma wyzwaniami i przeciwnościami losu. Nie mogę się doczekać powrotu do pracy z moimi utalentowanymi zawodnikami. Mamy naprawdę sporo potencjału – dodaje. Docowi latem pomoże m.in. Jerry West, specjalny konsultant zespołu. Jego wiedza oraz doświadczenie mogą okazać się pomocne w walce o wolnych agentów.
Ale czy to na pewno dobra decyzja Clippers? Może efekt nowej miotły zadziałałby znacznie lepiej niż filozofia Riversa, która do tej pory w zasadzie nie przyniosła drużynie żadnego konkretnego przełomu.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET
Wspieraj PROBASKET
