Marcin Gortat rozegrał poprzedniej nocy swój najlepszy mecz sezonu notując 21 punktów i 18 zbiórek. Polak był znakomitą odpowiedzią na podkoszowych San Antonio Spurs i sprawił Greggowi Popovichowi nie lada problem. Jego aktywność ostatecznie nie przełożyła się na wygraną, bo o niej przesądził dla swojej drużyny Kawhi Leonard. Tym razem Ostrogi obroniły własnego parkietu.

WASHINGTON WIZARDS – SAN ANTONIO SPURS 105:107

STATYSTYKI

Podopieczni Gregga Popovicha mają na początku sezonu 2016/2017 niewytłumaczalny problem z grą przed własną publicznością. Przyzwyczailiśmy się do tego, że AT&T Center to istna twierdza, dlatego gdy notowali kolejne zaskakujące porażki to byliśmy świadkami pewnej anomalii. W międzyczasie na wyjazdach radzili sobie świetnie, pokonując rywala za rywalem. Na mecz z Washington Wizards wrócili do siebie i dzięki game-winnerowi swojego lidera – Kawhiego Leonarda mogą się cieszyć z piątej wygranej przed własną publicznością.

Na jedenaście sekund przed końcem spotkania, John Wall wjechał agresywnie pod kosz i wyrównał stan rywalizacji. Na tablicy wyników było 105:105. Jednak ostatnie posiadanie San Antonio Spurs przełamało remis i zakończyło się celnym rzutem z wyskoku Leonarda. Wizards ciągle mieli czas, by doprowadzić do dogrywki bądź przesądzić o zwycięstiwe, ale próby przywrócenia remisu nie trafił Otto Porter Jr. To oznacza, że goście z DC mimo dobrej postawy, przegrali po raz dwunasty w tym sezonie.

Marcin Gortat skończył z double-double 21 punktów (8/16 FG), 18 zbiórek, 2 asysty, 2 przechwyty i 2 bloki. To zdecydowanie najlepsza linijka statystyczna Polaka od początku bieżącego sezonu. Dwoił się i troił po obu stronach parkietu, przekraczając granicę 10 oczek i 10 zbiórek już w pierwszej połowie. Wizards grali na wyjazdach już osiem razy i tylko w jednym przypadku byli w stanie ominąć przewagę parkietu przeciwnika i odnieść zwycięstwo. Po raz kolejny Scottowi Brooksowi zabrakło wsparcia ławki rezerwowych.

Pierwsza piątka Wizards zagrała za to bardzo dobre spotkanie. 23 punkty (7/11 FG, 5/5 3PT) zanotował Bradley Beal, z kolei John Wall skończył z imponującym double-double 17 punktów (8/16 FG), 15 asyst. Trzecie double-double w obozie Wiz zapisał Otto Porter zdobywając 15 punktów z 10 rzutów i zbierając z tablic 12 piłek. Poza tym miał aż 4 przechwyty. Jednak ławka Wizards w trzeciej kwarcie przegrała 2:11 z ławką Spurs i pozwoliła gospodarzom na przejęcie prowadzenia (78:76) po raz pierwszy od początkowych minut spotkania.

Gospodarze grali bez Tony’ego Parkera narzekającego na ból mięśnia czworogłowego. Kawhi Leonard skończył z dorobkiem 23 oczek (9/18 FG, 2/4 3PT), 5 zbiórek, 2 asysty i 2 przechwytów. Double-double zanotował Pau Gasol. Do 19 punktów (8/16 FG) dołożył 10 zbiórek, 2 asysty i 2 bloki. Kolejnych 19 punktów z 14 rzutów zapisał na swoje konto LaMarcus Aldridge. Ostrogi na kolejny mecz jadą do Milwaukee, natomiast Wizards zagrają z Brooklyn Nets także na wyjeździe.


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep Nike
  • Albo SK STORE, czyli dawny Sklep Koszykarza
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Ogromne wyprzedaże znajdziesz też w sklepie HalfPrice
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    1 Komentarz
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments