Świetne koszykarskie widowisko, zwycięstwo na talerzu, niesamowite powroty, wielkie akcje, dwie dogrywki i ostatecznie porażka. W trzecim meczu Eurobasketu pokonała nas Finlandia niesiona dopingiem prawie 12tyś swoich kibiców. Gdy opadły pierwsze emocje udało nam się jeszcze w hali porozmawiać z Tomaszem Gielo. Zanotował 11 punktów, miał 6 zbiórek i 4 asysty.

Marcin Rutkowski: Jeśliby tak spojrzeć z boku, to był naprawdę świetny mecz dla kibiców koszykówki.

Tomasz Gielo: Na pewno tak. Jeśli ktoś oglądał go przed telewizorem, to na pewno wiele razy wstawał z kanapy, czy innego swojego siedzenia, ale mimo wszystko bardzo boli taka porażka. Za widowisko nie dają nagród, nie dają trofeów. Trzeba bić się dalej, ten turniej się jeszcze nie skończył. Mamy dzień przerwy, musimy wszystko postawić na jedną kartę. Zagrać dwa mecze i wznieść się na wyżyny, bo na pewno nie będzie łatwo. Wygląda na to, że będziemy się bić z Grekami o wyjście z grupy.

Pana zadaniem było przede wszystkim krycie niesamowitego Lauri Markkanna. Moim zdaniem wywiązał się Pan z tego super.

Bardzo dziękuję. Jest to świetny zawodnik i duży talent. Na pewno będą mieli z niego dużo pożytku w Chicago Bulls. Nie bazuje tylko na atletyzmie, rzuca trójki, często wjeżdża na wsad. Nawrzucał nam trochę punktów, ale starałem się. Może mógłby jeszcze więcej, może nie. To już zostawiam ekspertom. Inaczej jak się jest na parkiecie a inaczej jak się ogląda z trybun czy sprzed telewizora. Starałem się zrobić wszystko dla drużyny. Na pewno zawiodła jeśli chodzi o mnie skuteczność, bo mogło tych rzutów wpaść parę więcej. Uczę się wszystkiego na szybko, w locie. Jest to mój pierwszy Eurobasket i chciałem zrobić wszystko, żeby pomóc naszej drużynie i to zamierzam robić jeszcze przez następne dwa mecze.

Aktualnie na pewno najpopularniejszym pytaniem jest o to, co stało się przez ostatnie półtorej minuty czwartej kwarty. Dziewięć punktów się po prostu rozpłynęło.

Gdy mnie ktoś spytał od razu po meczu, powiedziałem, że nie mam pojęcia, że z czasem się dowiem, ale dalej nie wiem. Naprawdę nie możemy tak kończyć spotkania. Ja osobiście też zawaliłem totalnie sprawę. Najpierw odgwizdany błąd pięciu sekund, potem według sędziów sfaulowałem Markkanena przy rzucie za trzy. Takie błędy nie mogą się zdarzyć. Można mówić o zmęczeniu, można szukać jakiejś wymówki, ale na takiej imprezie obie drużyny dają z siebie wszystko w każdym meczu i takie rzeczy nie mają prawa się zdarzyć. Musimy wyciągnąć wnioski. Inna sprawa, że teraz nie mamy innego wyjścia. Chcemy się bić z najlepszymi – pokażmy to. Cały czas wierzymy, cały czas chodzimy z podniesionymi głowami, bo ten turniej jeszcze się nie skończył. Mamy dwa mecze. Kto wie, może będziemy się cieszyć z awansu do następnej rundy. Jednak to na pewno nie przyjdzie samo, tylko trzeba zagrać jeszcze lepszy mecz niż z Finlandią.

No właśnie. Lepsze spotkanie. A my chyba z meczu na mecz gramy lepiej?

Tak, tylko żeby się potem nie okazało, że najlepszą formę osiągniemy, jak już będziemy grać o pietruszkę. Trzeba się teraz wziąć w garść, na spokojnie przeanalizować. Na pewno będziemy oglądali… może nie dziś, bo jest późno, ale jutro z samego rana video. Będziemy wyciągać wnioski i zobaczymy. Życie toczy się dalej i musimy wznieść się na wyżyny. Zagrać dwa solidne mecze. Można mówić, poklepywać się po plecach, mówić że zagraliśmy przyzwoicie to czy tamto… i co z tego? Przegraliśmy mecz, walczyliśmy w dwóch dogrywkach, a on powinien się skończyć po czterech kwartach.

Co zrobić, żeby się teraz nie załamać, po takiej porażce. Wyzwolić w sobie agresję?

Agresji nam nie brakuje, to nawet było widać w szatni. Ale taką sportową złość. Nikt nie ma pretensji do nikogo – jesteśmy drużyną. Ten kolektyw cały czas jest i wydaje mi się, że na pewno będzie lepiej w następnych meczach. Dla mnie i Michała Sokołowskiego to pierwsze Mistrzostw Europy i dla tego uczymy się wszystkiego tak jakby w locie. To nie jest żadna wymówka, tylko pokazanie, że musimy być jeszcze bardziej skupieni, jeszcze bardziej dać z siebie wszystko, bo można by powiedzieć, że zaczyna się nam trochę grzać pod stopami. Ale będziemy walczyć i dawać z siebie wszystko. Walczymy jeden za drugiego i musimy pokazać jeszcze większą zespołowość i osobiście ja muszę poprawić skuteczność z gry.

z Hartwall Arena Helsinki, Marcin Rutkowski


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep Nike
  • Albo SK STORE, czyli dawny Sklep Koszykarza
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Ogromne wyprzedaże znajdziesz też w sklepie HalfPrice
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    4 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments